Znany niemalże w całym Szczecinie lokal miał zróżnicowaną opinię wśród mieszkańców. Część szczecinian określała go mianem "mordowni", do której chodziło się na "setkę i galaretkę". Byli też tacy, którzy chętnie odwiedzali "Wiarusa", by skosztować bigosu, flaków, golonki czy ozorków - niektórzy przyjeżdżali dla nich z drugiego końca miasta. Było to również miejsce, w którym często organizowano spotkania rodzinne lub firmowe.
Co będzie dalej z popularnym "Wiarusem"? Tego na razie nie wiadomo. Wszystko zależy od tego czy nowy właściciel będzie chciał kultywować jego ponad stuletnią tradycję. Jest to bowiem miejsce, które obok kina "Pionier", "Pasztecika" czy baru "Turysta" na dobre zapisało się w historii miasta.
Więcej ciekawostek z historii Szczecina: