Spis treści
- Kim był Józef Cyppek - "rzeźnik z Niebuszewa"?
- Morderstwo przy Wilsona 7
- Mięso ofiar trafiało do... bigosu?
- "Rzeźnik z Niebuszewa" skazany na śmierć
- Dom "rzeźnika z Niebuszewa" straszył przez dziesięciolecia
- "Przeklęta" kamienica już tak nie wygląda
To właśnie w tym miejscu wiele lat temu doszło do największych zbrodni w powojennej historii Szczecina. W kamienicy przy ówczesnej ul. Wilsona 7 (późniejszej Rewolucji Październikowej, a obecnie Niemierzyńskiej) mieszkał Józef Cyppek - mężczyzna, któremu przypisuje się nawet kilkadziesiąt makabrycznych morderstw na tle kanibalistycznym. Cyppek miał ćwiartować ciała swoich ofiar, a następnie sprzedawać ich fragmenty jako żywność. Stąd wziął się jego przydomek: "rzeźnik z Niebuszewa". Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo swojej sąsiadki Ireny Jarosz, osądzony i skazany na karę śmierci. Wyrok został wykonany.
Kim był Józef Cyppek - "rzeźnik z Niebuszewa"?
Józef Cyppek urodził się 20 sierpnia 1895 roku w Opolu. Chociaż jego matka była Polką, a ojciec Niemcem, to on sam uważał się za Niemca. Pracował jako ślusarz na kolei, w roku 1915 został powołany do wojska, gdzie stracił nogę.
Do Szczecina przyjechał w 1952 roku. Najpierw mieszkał przy ul. Wawrzyniaka, przeniósł się na ulicę Wilsona 7. To właśnie w tym miejscu miało dochodzić do makabrycznych zbrodni.
Morderstwo przy Wilsona 7
Jedną z ofiar Cyppka była 20-letnia Irena Jarosz. 11 września 1952 roku z kobietą umówiła się jej znajoma. Niestety do spotkania nie doszło. Irena przepadła bez wieści. Gdy do domu wrócił jej mąż, stwierdził, że z mieszkania zniknęło kilka rzeczy. Rozpoczęły się poszukiwania - m.in. obchód po okolicy, wypytywanie sąsiadów. W pewnym momencie mężczyzna w jednym z okien miał dostrzec sukienkę małżonki. To było mieszkanie Józefa Cyppka. Zadzwonił po milicję.
W notatce milicyjnej czytamy:
"W pokoju na kanapie leżały zwłoki Ireny, z odciętą głową, rękami, nogami i wyciągniętymi wnętrznościami. Ręce i jedno udo przy szafie. Wnętrzności – w wiadrze pod oknem. W kuchni na zlewie, krzesłach i drzwiach czerwone plamy – część nieudolnie pościerana. Na półce przy kaflowej kuchni miska do połowy wypełniona czerwoną cieczą. Obok maszynka do mielenia mięsa ze śladami mielenia. Na talerzach serce i wątroba ludzka. Na stole na patelni niedojedzona jajecznica z jakimś tłuszczem. Obok chleb ze smalcem, sałatka z pomidorów i kawałek surowego mięsa, chyba wołowego. Po mieszkaniu walały się butelki po piwie i wódce."
Natomiast w dokumentach lekarzy znalazły się m.in. następujące notatki:
"Brak głowy – nie wiadomo więc, co było bezpośrednią przyczyną śmierci.
"Sposób poćwiartowania zwłok – jednorazowe cięcia, bez powtórzeń, równo w stawach i wydobycie narządów wewnętrznych świadczą o pewnej fachowości sprawcy, wprawnej technice."
Czytaj też: W tych miejscach w Szczecinie wieje grozą... a nawet straszy! [GALERIA]
Józef Cyppek został zatrzymany i trafił do aresztu. Przyznał się do zamordowania Ireny Jarosz. Kobieta miała zginąć, ponieważ nie chciała mu się oddać. W trakcie śledztwa miał wyznać, że głowę Ireny Jarosz utopił w położonym zaledwie kilkaset metrów od miejsca zbrodni jeziorze Rusałka.
Mięso ofiar trafiało do... bigosu?
Okazało się jednak, że mężczyzna może mieć na sumieniu znacznie więcej zbrodni. Józef Cyppek miał przerabiać ciała swoich ofiar na produkty produkty spożywcze. Mężczyzna sprzedawał na pobliskim bazarze bigos własnej produkcji, a mięso, które było do niego dodawane, mogło pochodzić ze zwłok osób, które zamordował.
Podczas śledztwa w sprawie Józefa Cyppka, z jeziora Rusałka wypuszczono wodę. Według nieoficjalnych informacji odnaleziono w nim od kilku do kilkunastu czaszek ludzkich, w przeważającej ilości miały to być szczątki należące do dzieci.
"Rzeźnik z Niebuszewa" skazany na śmierć
17 września 1952 roku Józef Cyppek usłyszał wyrok kary śmierci. Pomimo, iż wystąpił z prośbą o ułaskawienie do prezydenta Bolesława Bieruta, nie został ułaskawiony. Został stracony 3 listopada 1952 roku o godzinie 17:45 i pochowany potajemnie na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
Dom "rzeźnika z Niebuszewa" straszył przez dziesięciolecia
Kamienica, w której mieszkał Józef Cyppek, nie była remontowana przez dziesięciolecia i popadała w coraz większą ruinę. Istniały również obawy, że podzieli los wielu innych budynków w okolicy, które w ostatnim czasie zostały zburzone. Mieszkanie "rzeźnika z Niebuszewa" przez długi czas było uznawane za "przeklęte". Lokal stał pusty, później przerobiono go na schowek i toalety, a część przydzielono do sąsiedniego mieszkania. Mieścił się tam również zakład szewski. Kilka lat temu rozebrana została jedynie parterowa przybudówka we frontowej części budynku. Sama kamienica wciąż jednak straszy - zarówno z zewnątrz jak i w środku.
Zobacz też: Wyjątkowa pamiątka na kamienicy w Szczecinie. Przypomina o jej MROCZNEJ historii [ZDJECIA, WIDEO]
"Przeklęta" kamienica już tak nie wygląda
Budynek przy ul. Niemierzyńskiej 7 w niczym już nie przypomina tego, co mogliśmy obserwować jeszcze kilka miesięcy temu. Jesienią 2020 roku rozpoczął się remont elewacji. Brudne i obdrapane mury zostały pokryte nowym tynkiem i zyskały zupełnie nowy kolor. Obecnie kamienica jest... zielona. Remont elewacji prawie dobiegł już końca, trwają jeszcze ostatnie poprawki i prace porządkowe.
Niektórzy twierdzą, że z powodu remontu kamienica straci swój unikalny "mroczny" klimat, jednak prace remontowe były konieczne, nie tylko ze względu na poprawę komfortu życia jej mieszkańców, ale także by poprawić estetykę okolicy. Być może nowe oblicze kamienicy przy dawnej Wilsona 7 zdejmie z tego miejsca "klątwę", która wisi nad nim od blisko siedmiu dekad.
Zobacz też: Dlaczego stoi TYŁEM do ulicy? Tajemnica pewnej kamienicy na szczecińskich Pomorzanach [ZDJĘCIA]
Więcej ciekawostek z historii Szczecina: