- Tam nie ma ducha, który powinien być - mówi ksiądz z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i przekonuje, że poświęcenie obiektu odbyło się w nieprawidłowy sposób, a co za tym idzie - jest nieważne.
Wszystko dlatego, że w 2013 roku, ówczesny starosta Gryfic, Kazimierz Sać, nie zaprosił na otwarcie i poświęcenie Gryf Areny duchownego z parafii, w której znajduje się hala. Błogosławieństwa udzielił ks. prof. Wiesław Dyk ze Szczecina., co zdaniem gryfickiego duchownego nie spełnia warunków prawidłowego poświęcenia obiektu.
Ksiądz porównuje poświęcenie miejsca z udzieleniem sakramentu, którego powinien dokonać kapłan z miejscowej parafii, a nie duchowny "z zewnątrz". Jako przykład podaje udzielenie ślubu przez zaprzyjaźnionego księdza z obcej parafii, we własnym zamkniętym domu, zamiast - jak nakazuje tradycja - w przynależnej parafii i przez miejscowego księdza.
- Ślub byłby nieważny i ja się tu ośmielam powiedzieć: Ta "Sać Arena" jest nieważnie poświęcona - mówił kilka dni temu w wywiadzie udzielonym Radiu Plus.
Duchownemu z Gryfic nie spodobała się również formuła, w jakiej odbyła się uroczystość poświęcenia hali. Ks. prof. Dyk przyjechał bowiem na nią na motocyklu.
- Zrobimy jeszcze fajniej, bo ten ksiądz przyjedzie na motorze, bo jest taki awangardowy - mówił na antenie Radia Plus.
Reporterowi "Super Expressu" udało się porozmawiać z księdzem. Jak twierdzi, takie zachowanie prowadzi do rozbicia wspólnoty. Podtrzymuje również swoją opinię, że poświęcenie hali nieważne i tłumaczy, dlaczego.
- Na zasadzie anologicznej. Dlatego, że jest w sposób krętacki odsunięty kapłan uprawniony - mówi duchowny. - Błogosławi się ludzi, a nie materiały, dlatego w sposób analogiczny można mówić o tym błogosławieństwie, że jest nieważne. Ja mam takie przekonanie. Nieważny kapłan i w sposób taki nieuczciwy, zaproszenie z pominięciem swojego upoważnionego lokalnego duszpasterza, przecież dla dobra własnej wspólnoty.
Może się wydawać, że ksiądz z Gryfic ma osobisty żal do ówczesnego starosty. Nie jest bowiem tajemnicą, że stosunki między nimi nie należały do zbyt przyjaznych. Ksiądz jednak odpiera te przypuszczenia, mówiąc o nieuczciwości.
- To nie jest żal. To jest ocena - mówi. - Nasze nastawienia są uczciwe, natomiast nieuczciwość polegała raczej na pomijaniu nas, jako lokalnych księży i to jest tylko znak tego jak to się wszystko odbywało.
Próbowaliśmy dowiedzieć się u źródeł, czy kwestię błogosławienia regulują jakieś wewnętrzne kościelne przepisy. Zdaniem kurii, dużą rolę odegrały tutaj emocje, które towarzyszyły podczas rozmowy na żywo w studiu radiowym. Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy hala Gryf Arena została poświęcona w "legalny" sposób. Najważniejsze jest jednak to, że od siedmiu lat służy mieszkańcom Gryfic jako miejsce wydarzeń sportowych i kulturalnych.