Chodzi o okolice skrzyżowania ulic Matejki i Małopolskiej, czyli w bezpośrednim sąsiedztwie Filharmonii i Bramy Królewskiej. To właśnie w tym miejscu, podczas prac budowlanych przy przebudowie torowiska tramwajowego w ramach "torowej rewolucji", powstało coś, co wygląda na pierwszy rzut oka jako element nowego przejścia dla pieszych. Jednak w tym miejscu żadnego przejścia nie było i nie ma. Poza samym chodnikiem pojawiły się również wyprofilowane krawężniki i płyty dotykowe dla osób niewidomych. Czyżby miasto planowało pójść na rękę pieszym i ułatwić im szybsze dojście do Filharmonii czy na plac Solidarności? Sprawą zainteresował się radny Przemysław Słowik, który wystosował interpelację do prezydenta miasta.
Ciąg dalszy pod galerią zdjęć
Piesi będą mieli łatwiej?
Zdaniem Przemysława Słowika, przejście dla pieszych byłoby dobrym rozwiązaniem w tym miejscu.
"Najbliższe przejścia dla pieszych w ciągu ul. Matejki są oddalone od siebie 160 metrów. Nowe przejścia wyznaczone we wskazanym miejscu pozwoliłyby zmniejszyć tę odległość i zapewnić lepsze warunki do poruszania się dla mieszkańców"
- czytamy w interpelacji.
"Dlaczego przy okazji remontu nie dokonano zmiany organizacji ruchu i wyznaczenia nowych przejść dla pieszych we wskazanym miejscu? Kiedy przejścia dla pieszych zostaną wprowadzona na wskazanym odcinku ul. Matejki i Małopolskiej?"
- dopytuje radny Słowik.
Jest jednak jeden problem. Od strony Bramy Królewskiej nie ma żadnego dojścia do tego miejsca. Istniejące chodniki urywają się kilka metrów od niego, a kolejną przeszkodą jest miejski szalet, który od wielu lat jest nieczynny i raczej nie ma szans, by w najbliższym czasie jego działalność została wznowiona.
Czytaj też: Przystanek-widmo w Szczecinie Zdrojach. Nigdy nie zatrzymał na nim się żaden autobus
Zaskakująca odpowiedź magistratu
Po około trzech tygodniach radny doczekał się odpowiedzi na swoją interpelację. Udzieliła jej Anna Szotkowska, zastępca prezydenta Szczecina. Jej treść jest dość zaskakująca, żeby nie powiedzieć kuriozalna. Czytamy w niej m.in., że:
"projekt organizacji ruchu związany z przebudową przedmiotowego rejonu nie przewiduje wyznaczenia przejścia dla pieszych w opisanym w interpelacji miejscu".
Po co więc powstał chodnik z pełną infrastrukturą dla osób z niepełnosprawnościami? Okazuje się, że po to, żeby go... rozebrać!
"Jednocześnie nadmieniam, iż w omawianym rejonie nadal trwa przebudowa, w związku z powyższym przedmiotowe płytki chodnikowe okazane na dokumentacji fotograficznej zostaną zdemontowane przez wykonawcę oraz wprowadzone zostanie rozwiązanie docelowe w postaci wygrodzenia segmentowego uniemożliwiającego fizyczne przekraczanie jezdni w ww. miejscu przez pieszych uczestników ruchu drogowego"
odpowiada Anna Szotkowska.
Czytaj też: Wystawa "z dreszczykiem" w centrum Szczecina. Czy to dobre miejsce na... nagrobki?
Radny: "To niegospodarność"
Co na to autor interpelacji? W rozmowie z "Super Expressem" radny Słowik nie krył swojego zaskoczenia odpowiedzią ze strony władz miasta.
- Skandaliczne podejście do traktowania pieszych, na dodatek wygląda na niegospodarność w prowadzonej inwestycji - mówi Przemysław Słowik. - Wymiana nowych płytek i zablokowanie przejścia jest rozwiązaniem niedopuszczalnym i będę interweniował w celu zmiany organizacji ruchu - dodaje.
To nie jedyny absurdalny przykład inwestycji, z którym można było spotkać się w ostatnim czasie w Szczecinie. Zaledwie kilka miesięcy temu cała Polska śmiała się z "lewitującego przystanku" na Węźle Łękno. Rok temu głośno zrobiło się o schodach przy budynku szczecińskiego dworca, które prowadzą prosto w mur, a ponad dwa lata temu dziennikarze TVN Turbo wytykali błędy drogowców, którzy wytyczyli przejście dla pieszych prowadzące wprost na trawnik.
Czytaj też: Miejska? Kolejowa? Do kogo należy ta ulica w Szczecinie? [ZDJĘCIA, WIDEO]