Przypomnijmy, do dramatycznych zdarzeń doszło na placu Rodła, czyli jednym z największych węzłów komunikacyjnych w Szczecinie. W piątkowe popołudnie, krótko po godz. 15:00, czyli w porze komunikacyjnego szczytu, osobowy ford wjechał w grupę ludzi stojących przed przejściem dla pieszych. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, by kilkaset metrów dalej doprowadzić do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia. Jadąc pod prąd, na alei Wyzwolenia, na wysokości ul. Lubomirskiego zderzył się z kilkoma samochodami. Łącznie rannych zostało 20 osób. Sprawca został zatrzymany. Organy ścigania poinformowały, że to 33-letni mieszkaniec Szczecina, nie podając żadnych innych danych. Kolejnego dnia mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Trzy kolejne miesiące spędzi w areszcie.
"Będziemy żądać odszkodowania i zadośćuczynienia"
Część poszkodowanych w wyniku wypadku wciąż przebywa w szpitalach. W najgorszym - krytycznym stanie wciąż są dwie kobiety w wieku 22 i 58 lat. Poszkodowani będą mogli dochodzić swoich praw z powodu poniesionych obrażeń i związanych z nimi niedogodnościami, m.in. niezdolnością do pracy. Chodzi o kwoty rzędu nawet kilkudziesięciu złotych.
- Reprezentuję cztery osoby - mówi "Super Expressowi" adwokat Bartosz Rzechowski. - Wszystkie moje klientki przebywają w szpitalu. Dwie są po operacjach, jedna na obserwacji, jedna jest w stanie krytycznym.
Przedstawiciel poszkodowanych zapowiada, że będzie w ich imieniu domagał się odszkodowania i zadośćuczynienia.
- Wystąpimy do ubezpieczyciela o rozpoczęcie procedury likwidacji szkody. Będziemy żądać odszkodowania i zadośćuczynienia - dodaje mec. Rzechowski. - Będziemy walczyć o odszkodowanie z polisy OC samochodu. Sprawdziłem i w dniu zdarzenia, czyli 1 marca, polisa była ważna.
To jednak nie koniec działań, jakie zapowiada adwokat.
- W imieniu moich klientek złożę zgłoszenie do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie do sprawy karnej, jako pokrzywdzonych w sprawie - dodaje prawnik.
Oznacza to, że będą one mogły występować przed sądem w charakterze oskarżycieli posiłkowych.
Sprawcy wypadku grozi nawet kara dożywotniego więzienia. To, jak potoczą się jego dalsze losy, zależy również od opinii biegłych.
- Prokurator prowadzący w pierwszym rzędzie będzie decydował o powołaniu biegłego psychiatry, który oceni poczytalność zatrzymanego - poinformował w rozmowie z "Super Expressem" prok. Piotr Wieczorkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.