Interwencje z zakresu ruchu drogowego to codzienność w pracy szczecińskich strażników miejskich, jednak tego raczej się nie spodziewali. tym razem zostali poproszeni o pomoc nie - jak to zwykle bywa - w przypadku źle zaparkowanego auta, lecz z powodu jego braku.
Strażnicy podjechali na stację paliw w centrum Szczecina, żeby zatankować radiowóz. Nagle podszedł do nich bardzo zdenerwowany starszy pan, prosząc funkcjonariuszy o pomoc w odnalezieniu samochodu.
- Mężczyzna zrelacjonował strażnikom okoliczności, w jakich pozostawił swój pojazd - mówi st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Okazało się, że przybył do sądu załatwić jakąś sprawę i gdzieś pozostawił swoje auto. Zaznaczył, że najprawdopodobniej na kopercie dla osób niepełnosprawnych.
Czytaj też: Mała sarenka CUDEM uszła z życiem. Na pomoc ruszyli strażnicy miejscy
Strażniczka od razu zapytała, czy kierowca posiada stosowny dokument na zajmowanie takich miejsc, dedykowanych osobom niepełnosprawnym. Starszy pan stwierdził, że ma legitymację i nawet wyłożył ją na podszybiu. Sęk w tym, że nie pamięta gdzie zaparkował.
Mężczyzna był bardzo rozemocjonowany i twierdził, że wszystkiemu winny jest stres związany z „wizytą” w sądowym budynku. Twierdził,że najprawdopodobniej auto zaparkował na ulicy Potulickiej... a może jednak Narutowicza... a może obok?
Strażnicy w pierwszej kolejności połączyli się z operatorem 986, aby sprawdzić czy przypadkiem samochód nie został odholowany przez inną załogę. - Na szczęście dla kierowcy tak się nie stało.
- Strażnicy poprosili starszego pana, aby pozostał na ulicy Kopernika, a sami udali się na poszukiwanie auta, nie znając początkowo nawet jego marki, bo zdenerwowany mężczyzna nie był w stanie jej podać - dodaje Joanna Wojtach. - Na szczęście pamiętał numery rejestracyjne, więc po sprawdzeniu w bazie udało się ustalić markę.
Penetrując ulice wokół sądu, strażnicy przekonali się, że najciemniej jest pod przysłowiową latarnią.
- Samochód stał dokładnie naprzeciwko budynku sądu przy ulicy Kaszubskiej i nie na kopercie, ale obok - mówi Joanna Wojtach. - Wrócili na stację paliw z radosną wiadomością, że samochód stoi całkiem niedaleko. Cały, nieuszkodzony i zaparkowany zgodnie z przepisami.
Reakcja starszego pana okazała się bezcenna. Mężczyzna nie potrafił ukryć swojej radości. Z pewnością długo będzie pamiętał o przygodzie, która go spotkała.
Zobacz też: Chcieli napić się piwa pod chmurką, zrobili więć coś NIEOCZEKIWANEGO! [ZDJĘCIA]
Polecany artykuł: