Do niecodziennej interwencji doszło we wtorkowe przedpołudnie na ulicy Taczaka. Funkcjonariusze patrolujący okolice Pogodna, Krzekowa i Bezrzecza natknęli się właśnie na zwierzaka, dla którego spacerowanie ulicami miasta mogło mieć tragiczny finał.
- Jadąc ulicą Taczaka na wysokości przystanku "Kmieca" zauważyli leżącą małą sarnę - mówi st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Już na pierwszy rzut oka widać było, że zwierzę zostało poturbowane przez jakiś pojazd.
Zobacz też: Chcieli napić się piwa pod chmurką, zrobili więć coś NIEOCZEKIWANEGO! [ZDJĘCIA]
Sarna najprawdopodobniej przebiegała przez ruchliwą ulicę i została potrącona przez przejeżdżający pojazd. Nie wiadomo jednak w jaki sposób znalazła się na przystanku.
- Czy kierowca pojazdu tam przeniósł zwierzę, czy tez sarna instynktownie, ostatkiem sił sama się tam dostała i szukała pomocy? Przy rannym zwierzęciu nie było nikogo, zatem należy sądzić, iż sprawca potrącenia tej pięknej sarenki po prostu uciekł z miejsca zdarzenia nie zawiadamiając żadnej służby, mogącej pomóc zwierzęciu - dodaje Joanna Wojtach.
Na szczęście w tej dość nieszczęśliwej sytuacji strażnicy miejscy okazali się czujni i nie zbagatelizowali sprawy. Troskliwie zajęli się sarenką, w oczekiwaniu na przybycie łowczego miejskiego okryli ranną kocem ratowniczym, bo zwierzę dygotało, nie wiadomo, czy z powodu zimna, czy w w wyniku odniesionych ran, czy też po prostu z przerażenia.
Łowczy zawiadomiony przez dyżurnego operatora straży miejskiej, zabrał ranne zwierzę do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Załomiu. Otoczona fachową pomocą sarenka będzie tam nabierać sił i wracać do zdrowia.