Na szczęście w tej dość nieszczęśliwej sytuacji strażnicy miejscy okazali się czujni i nie zbagatelizowali sprawy. Troskliwie zajęli się sarenką, w oczekiwaniu na przybycie łowczego miejskiego okryli ranną kocem ratowniczym, bo zwierzę dygotało, nie wiadomo, czy z powodu zimna, czy w w wyniku odniesionych ran, czy też po prostu z przerażenia.
Łowczy miejski, zawiadomiony przez dyżurnego operatora straży miejskiej, zabrał ranne zwierzę do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Załomiu. Otoczona fachową pomocą sarenka będzie tam nabierać sił i zdrowia.