Próbował zabić ojca dla pieniędzy
Do dramatycznych zdarzeń doszło na Wyspie Puckiej w Szczecinie. Bartłomiej S. w celu przejęcia majątku swojego ojca, wspólnie z innymi mężczyznami podjął działania mające doprowadzić do jego śmierci.
- W tym celu najpierw z jednym z podejrzanych dodawał do posiłków przyrządzanych i dostarczanych pokrzywdzonemu substancje toksyczne, które miały go otruć, a gdy to nie odniosło pożądanego skutku zlecił zabójstwo ojca innemu podejrzanemu - informowała kilka tygodni temu Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Podejrzani opracowali wspólnie plan, w którym każdy z nich otrzymał określone zadania, przy czym uległ on zmianie w związku z niewywiązaniem się przez jednego z nich przydzielonej mu roli.
Szczegóły są drastyczne. Jak dodała rzeczniczka prokuratury, pokrzywdzony mężczyzna został napadnięty przez jednego z podejrzanych, który nieustalonym narzędziem uderzył go w głowę powodując obrażenia ciała w postaci wieloodłamowego złamania kości ciemieniowej z licznymi przemieszczeniami fragmentów kostnych, wyciekiem płynu mózgowego, krwiakiem przymózgowym oraz rozległym krwiakiem wewnątrzczaszkowym, w następstwie których doszło u niego do choroby realnie zagrażającej życiu, przy czym zamierzonego celu nie osiągnięto z uwagi na udzieloną pokrzywdzonemu pomoc medyczną i podjęte skuteczne leczenie.
Czytaj więcej: Szczecin: Razem z kolegami próbował zabić ojca dla pieniędzy. Szokujące szczegóły
Bomba w szpitalu
Gdy mężczyzna trafił do szpitala, niedoszli zabójcy nie poddali się i planowali uskutecznić swój plan, ponawiając próbę jego zabójstwa. Wywołali więc alarm bombowy, podczas którego usiłowali dokończyć dzieła. Wykorzystując zamieszanie spowodowane alarmem, jeden ze sprawców miał wejść do szpitala i poprzez wstrzyknięcie do podawanej pokrzywdzonemu kroplówki powietrza lub trucizny pozbawić go życia.
Mimo usilnych starań przestępców, ten plan ostatecznie nie wypalił. Zabójstwo podczas ewakuacji szpitala nie powiodło się.
Bartłomiej S. ma również odpowiedzieć za próbę oszustwa. Mężczyzna wraz ze swoim wspólnikiem miał wprowadzić swojego ojca w błąd, oszukując go na łączną kwotę ponad 272 tysięcy złotych.
Czytaj też: Szczecin: Mała Hania bardzo spieszyła się na świat. Takiego porodu nikt się nie spodziewał! [ZDJĘCIA]
Zbrodnia na działkach opisana w książce
To jednak nie koniec sprawy Bartłomieja S. Uwagę śledczych miała zwrócić książka, którą mężczyzna wydał na własną rękę i, w której opisał szczegóły innej zbrodni, do której doszło w 2019 roku. W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że dwaj podejrzani, na terenie jednej z działek na Wyspie Puckiej dokonali zabójstwa innego mężczyzny.
Jak informuje prokuratura, oprawcy podali swojej ofierze mieszankę alkoholu ze środkami psychotropowymi i lekami nasercowymi oraz kanapkę z tymi lekami. Następnie skrępowali mężczyźnie ręce i nogi, założyli na głowę foliowy worek i w takim stanie pozostawili go zamkniętego na okres 3 dni. Następnie ciało mężczyzny ukryli pod podłogą altanki działkowej.
O ich losach zdecyduje sąd
W czwartek, 24 czerwca, w Sądzie Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się proces Bartłomieja S. i jego wspólników: Pawła Ł i Łukasza S. Posiedzedzenie rozpoczęło się o godz. 9:00 odczytaniem aktów oskarżenia. Następnie oskarżeni mężczyźni złożyli wyjaśnienia.
Wyrok poznamy najprawdopodobniej dopiero za jakiś czas. Bartłomiejowi S. może grozić nawet kara dożywotniego więzienia.
Czytaj też: Kicko: Złodziej połasił się nie tylko na MIÓD! Z pola zniknęło dziesięć uli!