Jakie było zdziwienie pani Kamili ze Stargardu, gdy zorientowała się, że krótko przed świętami, na portalu aukcyjnym zamówiła kilka gadżetów erotycznych o łącznej wartości ponad 7 tysięcy złotych. Chociaż nigdy nie dokonała takiego zamówienia, z jej konta bankowego nagle zaczęły znikać pieniądze, a w skrzynce mailowej pojawiły się wiadomości z potwierdzeniem zakupu.
- Najpierw pojawiła się blokada na koncie. Nie wiedziałam jednak z jakiej przyczyny, bo tego nie widać w aplikacji bankowej - mówi pani Kamila. Dopiero po zaksięgowaniu okazało się, że to za zakupy na Allegro... tyle, że ja żadnych zakupów nie robiłam!
Jeszcze większe zdziwienie pojawiło się na twarzy pani Kamili, gdy dowiedziała się, co "kupiła"...
- To był gadżet erotyczny z sex-shopu! - mówi. To jednak nie był jedyny "zakup", którego rzekomo dokonała pani Kamila. - Dostałam kilka maili, w których były informacje, że zamówiłam jeszcze dwie lalki. Jedną za prawie tysiąc złotych, a drugą za ponad pięć tysięcy! Byłam przerażona...
Na szczęście za te artykuły płatność nie została zrealizowana. Na koncie wciąż jednak brakowało prawie 950 złotych. Stargardzianka natychmiast skontaktowała się ze sprzedawcą, który prawdopodobnie spotkał się już z podobnymi sytuacjami.
- Kobieta, do której zadzwoniłam, wiedziała o co chodzi. Podejrzewała, że chodzi o oszustwo i nie wysłała tego towaru. Obiecała też jak najszybciej oddać pieniądze.
Co również jest dość dziwne, w historii zakupów Allegro nie było widać tych podejrzanych zamówień. Zostały one usunięte z listy zamówień.
Pani Kamila skontaktowała się również z bankiem, gdzie otrzymała dość niespodziewaną odpowiedź.
- Powiedzieli mi, że transakcja nie wymagała dodatkowego uwierzytelniania. To dziwne, bo przy większych przelewach zawsze muszę podać kod przesłany SMS-em - mówi. - Dla własnej pewności zmniejszyłam limity płatności internetowych do zera i odpięłam kartę z Allegro.
Okazuje się, że pani Kamila nie była pierwszą osobą, która padła ofiarą tego dość nietypowego oszustwa. Kilka tygodni temu o sprawie pisał portal Niebezpiecznik.pl. Klienci otrzymywali towar, którego nie zamawiali. Były to przede wszystkim gadżety erotyczne, które często kosztowały wiele tysięcy złotych! Opisywane sytuacje wyglądały bardziej jak mało zabawny żart, niż próba kradzieży. Pieniądze nie trafiały bowiem na konto przestępców, lecz do właścicieli sklepów, którzy często nie byli świadomi tego, że zakupy zostały dokonane w niekontrolowany sposób.
Polecany artykuł:
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Allegro.
- Opis wskazuje, że mamy do czynienia z sytuacją, w której wykorzystywane są konta i dane logowania internautów przejęte podczas phishingu lub w inny nielegalny sposób, na przykład podczas wycieku danych z innych serwisów - tłumaczy Agnieszka Czarnecka z serwisu Allegro.
Jak się zatem chronić przed takimi sytuacjami i co robić, gdy już padniemy ofiarą takiego oszustwa?
- Jeśli ktoś odnotował taką sytuację, tak jak Państwa rozmówczyni, bardzo prosimy o bezpośredni kontakt z nami, najlepiej poprzez formularz kontaktowy. Przyjrzymy się każdej takiej sprawie i pomożemy - dodaje przedstawicielka Allegro. - Wcześniej sugerujemy zmianę hasła i koniecznie włączenie 2-wektorowej autoryzacji logowania. To znacząco podnosi poziom bezpieczeństwa korzystania z serwisów zakupowych w każdej sytuacji, nie tylko jeśli mamy do konta podpiętą kartę płatniczą. Akurat w Allegro jest taka możliwość i rekomendujemy włączenie tej opcji.
W takiej sytuacji warto również skontaktować się z policją i złożyć doniesienie o podejrzeniu kradzieży danych. Im więcej zgłoszeń, tym większe prawdopodobieństwo, że uda się odnaleźć sprawców.
- Sex-gadżety o mało mnie nie zrujnowały. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Warto jednak być ostrożnym, by nie mieć takich "przygód" - podsumowuje pani Kamila.