"Człowieku, który przed chwilą postanowiłeś strzelić z jakiejkolwiek broni w moje okno, kiedy trzymałam dziecko na rękach, pamiętaj, karma wraca" - relacjonuje zdenerwowana pani Karolina, mieszkanka bloku przy ulicy Reja, gdzie doszło do niebezpiecznego incydentu. Strzałów było kilka. Uszkodzona została jedna z dwóch szyb w oknie. W innym oknie powstał niewielki ślad po pocisku. Jak tłumaczy poszkodowana za pośrednictwem facebookowej grupy "Stoją Stargard", było słychać jeszcze inne strzały, które odbiły się od ocieplenia budynku.
"Zrozumiałe byłoby, gdybym siedziała i nagle ktoś oddałby strzał, ale nie jest zrozumiałe, że strzał został oddany kiedy podeszłam do okna z dzieckiem" - dodaje przerażona kobieta.
Polecany artykuł:
Sprawą zajęła się już stargardzka policja. Na razie nie wiadomo, z jakiej broni zostały oddane strzały. Najprawdopodobniej była to wiatrówka.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnim czasie w Stargardzie. Do podobnych zdarzeń dochodziło m.in. na ulicach Wojska Polskiego i Polnej