Nadmorskie kontrasty

Hałas i parawany czy spokój i golasy? Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem. Sprawdziliśmy, jak to możliwe

2023-07-16 16:56

To jedyne miejsce na wybrzeżu, gdzie na niewielkiej przestrzeni można zaobserwować tyle kontrastów, które dla wielu mogą wydać się dość szokujące. W niewielkiej odległości znajdziemy dwa zupełnie różniące się od siebie miejsca. Są tutaj zarówno niezliczone ilości plażowych parawanów, głośna muzyka i obnośni sprzedawcy lodów, kukurydzy i napojów jak i cisza, spokój, dużo przestrzeni i wygrzewające się w słońcu... golasy! Krótko mówiąc, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Tym wyjątkowym miejscem jest wyspa Uznam, którą zamieszkują zarówno Polacy jak i Niemcy - dwa narody, które różni język, kultura, światopogląd i wiele różnych rzeczy. Łączy ich jednak to, że zarówno jedni jak i drudzy lubią wypoczywać nad Bałtykiem, chociaż robią to na różne sposoby. Pokazuje to przebiegająca przez wyspę Uznam granica, która chociaż od czasów wejścia Polski do strefy Schengen istnieje tylko na mapie, wciąż pokazuje kontrast między obydwoma krajami.

Dwa oblicza jednej plaży

Charakterystycznym miejscem na wyspie Uznam, które pokazuje wielokulturowość tego miejsca, jest Brama Graniczna, znajdująca się przy transgranicznym szlaku pieszo-rowerowym łączącym Świnoujście i Ahlbeck. To właśnie stąd, wzdłuż granicy polsko-niemieckiej, znajduje się ścieżka prowadząca wprost na plażę. Gdy już się na niej znajdziemy, mamy do wyboru, czy pójść w lewo do Niemiec, czy w prawo do Polski.

Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

i

Autor: gk Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

Po prawej: parawany i disco-polo

Kierując się w prawo, czyli w stronę Świnoujścia, napotkamy dobrze znane widoki z większości polskich plaż w szczycie sezonu. Im dalej idziemy, tym z większą intensywnością obserwujemy to zjawisko. To tłumy plażowiczów, a także "legendarne" już parawany, z których turyści potrafią stworzyć ogromne "zagrody". Nie brakuje tutaj również obnośnych sprzedawców, którzy wędrują wzdłuż brzegu i sprzedają lody, kolby kukurydzy czy zimne napoje, głośno zachwalając swój towar. Słychać też głośną muzykę, puszczaną w barach czy przez samych plażowiczów. Dominującym gatunkiem muzycznym jest zazwyczaj disco-polo.

Niektórzy lubią ten kolorowy i nieco jarmarczny krajobraz i dobrze się czują w takim otoczeniu podczas letniego wypoczynku. Są jednak tacy, którzy wolą relaksować się w nieco spokojniejszych warunkach. To jest jednak możliwe jedynie w chłodniejsze dni, gdy na plaży nie ma tłumów. Oczekując większego spokoju i swobody można więc wybrać drogę w lewo, czyli na niemiecką stronę plaży, gdzie wypoczynek wygląda już nieco inaczej.

Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

i

Autor: gk Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

Po lewej: cisza, przestrzeń i... golasy

Wybierając relaks na niemieckiej plaży, warto przygotować się na kilka niespodzianek. Pierwszą z nich będzie z pewnością cisza i spokój, które panują na plaży. Turystów jest tutaj zdecydowanie mniej, co daje więcej przestrzeni do wypoczynku. Nie ma tutaj również ogrodzonych parawanami "parceli". Jeśli już pojawi się jakiś parawan, co zdarza się niezwykle rzadko, to tylko po to, by osłonić plażowiczów przed wiatrem. Częściej spotkamy kosze plażowe lub niewielkie namioty, w których można schować się przed palącymi promieniami słońca.

Idąc na spacer do Niemiec, należy pamiętać o ważnej rzeczy, jaką jest opłata klimatyczna, czyli tzw "Kurtaxe". Jest ona obowiązkowa nawet wtedy, gdy planujemy spędzić na niemieckiej części wyspy Uznam nawet bardzo krótki czas. W sezonie wynosi ona 3,10 euro na jeden dzień i można ją opłacić m.in. za pomocą urządzeń, które są ustawione przy wejściach na plażę i do złudzenia przypominają uliczne parkomaty. O obowiązku uiszczenia "podatku od powietrza" przypominają tablice znajdujące się na plaży czy przy trasach spacerowych.

Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

i

Autor: gk Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

Dla wielu osób ogromnym szokiem może być fakt, że wiele osób opala się lub zażywa kąpieli w Bałtyku zupełnie nago. Na niemieckiej części plaży wyznaczona jest wprawdzie strefa dla naturystów, jednak na golasów można natknąć się również poza nią, co u pruderyjnych Polaków może wywołać niemałe zaskoczenie, a nawet zgorszenie. Niemcy, w odróżnieniu od swoich polskich sąsiadów, nie wstydzą się swojego ciała, wielu z nich wyznaje tzw. "kulturę wolnego ciała" (Freikörperkultur - FKK), więc spotkanie z golasem na plaży jest czymś zupełnie naturalnym.

Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

i

Autor: gk Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem

Nieco więcej plażowiczów spotkamy dopiero po pokonaniu około 3 kilometrów od granicy, w rejonie kurortów Ahlbeck i Heringsdorf, gdzie znajdują się liczne pensjonaty, restauracje i molo, jednak nawet tam jest nieco spokojniej niż w zatłoczonym Świnoujściu.

Sonda
Jakie miejsce nad morzem wybierzesz?
Listen on Spreaker.