Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
To jedyne miejsce na wybrzeżu, gdzie na niewielkiej przestrzeni można zaobserwować tyle kontrastów, które dla wielu mogą wydać się dość szokujące. W niewielkiej odległości znajdziemy dwa zupełnie różniące się od siebie miejsca. Są tutaj zarówno niezliczone ilości plażowych parawanów, głośna muzyka i obnośni sprzedawcy lodów, kukurydzy i napojów jak i cisza, spokój, dużo przestrzeni i wygrzewające się w słońcu... golasy! Krótko mówiąc, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Tym wyjątkowym miejscem jest wyspa Uznam, którą zamieszkują zarówno Polacy jak i Niemcy - dwa narody, które różni język, kultura, światopogląd i wiele różnych rzeczy.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Łączy ich jednak to, że zarówno jedni jak i drudzy lubią wypoczywać nad Bałtykiem, chociaż robią to na różne sposoby.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Pokazuje to przebiegająca przez wyspę Uznam granica, która chociaż istnieje tylko na mapie, wciąż pokazuje kontrast między obydwoma krajami.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Charakterystycznym miejscem na wyspie Uznam, które pokazuje wielokulturowość tego miejsca, jest Brama Graniczna, znajdująca się przy transgranicznym szlaku pieszo-rowerowym łączącym Świnoujście i Ahlbeck. To właśnie stąd, wzdłuż granicy polsko-niemieckiej, znajduje się ścieżka prowadząca wprost na plażę. Gdy już się na niej znajdziemy, mamy do wyboru, czy pójść w lewo do Niemiec, czy w prawo do Polski.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Kierując się w prawo, czyli w stronę Świnoujścia, napotkamy dobrze znane widoki z większości polskich plaż w szczycie sezonu. Im dalej idziemy, tym z większą intensywnością obserwujemy to zjawisko.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
To tłumy plażowiczów, a także "legendarne" już parawany, z których turyści potrafią stworzyć ogromne "zagrody". Nie brakuje tutaj również obnośnych sprzedawców, którzy wędrują wzdłuż brzegu i sprzedają lody, kolby kukurydzy czy zimne napoje, głośno zachwalając swój towar. Słychać też głośną muzykę, puszczaną w barach czy przez samych plażowiczów. Dominującym gatunkiem muzycznym jest zazwyczaj disco-polo.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Niektórzy lubią ten kolorowy i nieco jarmarczny krajobraz i dobrze się czują w takim otoczeniu podczas letniego wypoczynku. Są jednak tacy, którzy wolą relaksować się w nieco spokojniejszych warunkach. To jest jednak możliwe jedynie w chłodniejsze dni, gdy na plaży nie ma tłumów.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Oczekując większego spokoju i swobody można więc wybrać drogę w lewo, czyli na niemiecką stronę plaży, gdzie wypoczynek wygląda już nieco inaczej.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Wybierając relaks na niemieckiej plaży, warto przygotować się na kilka niespodzianek. Pierwszą z nich będzie z pewnością cisza i spokój, który panuje na plaży. Turystów jest tutaj zdecydowanie mniej, co daje więcej przestrzeni do wypoczynku. Nie ma tutaj również ogrodzonych parawanami "parceli". Jeśli już pojawi się jakiś parawan, co zdarza się niezwykle rzadko, to tylko po to, by osłonić plażowiczów przed wiatrem. Częściej spotkamy kosze plażowe lub niewielkie namioty, w których można schować się przed palącymi promieniami słońca.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Idąc na spacer do Niemiec, należy pamiętać o ważnej rzeczy, jaką jest opłata klimatyczna, czyli tzw "Kurtaxe". Jest ona obowiązkowa nawet wtedy, gdy planujemy spędzić na niemieckiej części wyspy Uznam nawet bardzo krótki czas.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
W sezonie wynosi ona 3,10 euro na jeden dzień i można ją opłacić m.in. za pomocą urządzeń, które są ustawione przy wejściach na plażę i do złudzenia przypominają uliczne parkomaty.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
O obowiązku uiszczenia "podatku od powietrza" przypominają tablice znajdujące się na plaży czy przy trasach spacerowych.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Dla wielu osób ogromnym szokiem może być fakt, że wiele osób opala się lub zażywa kąpieli w Bałtyku zupełnie nago.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Na niemieckiej części plaży wyznaczona jest wprawdzie strefa dla naturystów, jednak na golasów można natknąć się również poza nią, co u pruderyjnych Polaków może wywołać niemałe zaskoczenie, a nawet zgorszenie. Niemcy, w odróżnieniu od swoich polskich sąsiadów, nie wstydzą się swojego ciała, wielu z nich wyznaje tzw. "kulturę wolnego ciała" (Freikörperkultur - FKK), więc spotkanie z golasem na plaży jest czymś zupełnie naturalnym.
Dwa oblicza jednej plaży nad Bałtykiem
Nieco więcej plażowiczów spotkamy dopiero po pokonaniu około 3 kilometrów od granicy, w rejonie kurortów Ahlbeck i Heringsdorf, gdzie znajdują się liczne pensjonaty, restauracje i molo, jednak nawet tam jest nieco spokojniej niż w zatłoczonym Świnoujściu.