TV
Pogoda
Wideo
Wszystko za sprawą miejskiego konserwatora zabytków, który postanowił "zmotywować" właściciela nieruchomości do działań, dzięki którym dalsza degradacja zabytku zostanie zatrzymana. To kropla w morzu, jednak daje cień szansy na to, by uratować wieżę.
- Dziś, pierwszy raz od wielu lat odbyły się oględziny z udziałem właściciela zabytkowej Wieży Gocławskiej (Bismarcka) - pisał we wtorek na Facebooku Michał Dębowski. - Wygląda na to, że "zachęta" w postaci kolejnych grzywien nakładanych w toku postępowania egzekucyjnego w końcu przemówiły do wyobraźni i portfela właściciela, który zadeklarował rychłe rozpoczęcie prac remontowo-zabezpieczających.
Pierwszym etapem będzie skompletowanie niezbędnej dokumentacji. To może potrwać około dwóch miesięcy. Miejski konserwator zabytków deklaruje jednak chęć współpracy, jednak nie zapomina o egzekwowaniu obowiązków ciążących na właścicielu zabytku.
Historia Wieży Bismarcka w Szczecinie
Wieża na Gocławiu jest jedną z 250 wież wybudowanych na cześć Otto von Bismarcka. Od lat stoi niestety opuszczona, popada w coraz większą ruinę i jest niedostępna do zwiedzania. Można tylko zobaczyć ją z zewnątrz podczas spaceru po porośniętym drzewami Zielonym Wzgórzu na Gocławiu. Wieża Gocławska jest drugim - obok ruin Wieży Quistorpa w Lesie Arkońskim obiektem, który mógłby stać punktem widokowym, z którego można byłoby podziwiać panoramę Szczecina, a przy okazji prawdziwą perełką na turystycznej mapie miasta.
Niedługo minie 100 lat od jej otwarcia, jednak historia jej budowy sięga końca XIX wieku, a dokładniej roku 1899, kiedy zaplanowano jej budowę. Kamień węgielny wmurowano dopiero 14 lat później, a do otwarcia trzeba było czekać do roku 1921. Zbudowana na planie koła masywna konstrukcja z betonu licowanego z zewnątrz wapieniem muszlowym, ma formę dwuczłonowego cylindra przykrytego kopułą, na górze znajduje się galeria widokowa. Dwie kolumny przed wejściem podtrzymują trójkątny portal. w okrągłym holu znajdującym się wewnątrz, przed wojną stało popiersie Otto von Bismarcka. Do czasów dzisiejszych zachowały się płaskorzeźby z herbem Bismarcka, wojownikami i lwami, nie zachowały się jednak orły cesarskie umieszczone na filarach. Ich nieliczne szczątki możemy znaleźć porozrzucane dookoła wieży.
Wnętrze wieży było dostępne do lat 80. XX wieku. Gdy na jej szczycie zamontowano maszt nadawczy, wejście zostało na stałe zamknięte. W 2001 roku budowla trafiła w ręce prywatnego inwestora, który miał przeznaczyć ją na cele rekreacyjne, gastronomiczne lub turystyczne. Pomimo, iż od tego momentu minęło 15 lat, inwestycja nigdy się nie rozpoczęła. W 2011 roku właściciele próbowali ją sprzedać na popularnym portalu aukcyjnym za 690 tysięcy euro. Chętnych nie było. Dwa lata później cena została mocno obniżona, jednak nikt nie chciał jej kupić nawet za 180 tysięcy euro.
