- W Szczecinie doszło do brutalnego podpalenia bezdomnego mężczyzny na klatce schodowej, co doprowadziło do jego śmierci.
- Dwóch braci oskarżonych o to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem zostało uniewinnionych w drugim procesie.
- Sąd uznał, że dowody były niewystarczające i poszlakowe, a śledczy popełnili błędy w zabezpieczeniu kluczowych śladów.
- Prokuratura zapowiada apelację, podtrzymując oskarżenie. Sprawa wciąż budzi wiele pytań.
Szczecin. Wiesław został podpalony na klatce schodowej
Sprawa dotyczy tragicznego zdarzenia z 5 kwietnia 2021 roku, kiedy to Wiesław G., śpiący na klatce schodowej jednego z wieżowców przy ulicy Matejki w Szczecinie, został oblany nieznaną substancją i podpalony. Mężczyzna zmarł tydzień później w szpitalu w Gryficach w wyniku rozległych oparzeń. Bracia P., którzy w chwili zdarzenia mieli 33 i 34 lata, byli oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, za co groziło im dożywocie.
Według prokuratury, bracia P. mieli w nocy obudzić śpiącego na półpiętrze bezdomnego Wiesława G. i zażądać od niego pieniędzy. Gdy mężczyzna odpowiedział, że ich nie ma, mieli go podpalić. Wiesław G. próbował ugasić płonącą odzież i włosy, wzywając pomocy. Jeden z lokatorów zadzwonił po pogotowie. Poszkodowany doznał rozległych oparzeń drugiego i trzeciego stopnia na prawie 90 procentach powierzchni ciała oraz poparzeń dróg oddechowych. W ich mieszkaniu Michała i Roberta P. funkcjonariusze znaleźli butelkę z różową cieczą oraz kanister. Bracia twierdzili, że kanister ukradli wcześniej, a Michał P. na pytanie o jego zawartość odpowiedział: „chyba coś do piły”. Nie potrafili wyjaśnić pochodzenia butelki. Obaj bracia byli już wcześniej karani.
Długi proces, kolejny wyrok
Proces ten był już drugim rozpatrywaniem tej sprawy przez sąd okręgowy. Wcześniejszy wyrok 25 lat pozbawienia wolności, wydany w grudniu 2022 roku, został uchylony przez Sąd Apelacyjny w 2023 roku, który nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy ze względu na niedociągnięcia w materiale dowodowym. Obecne uniewinnienie braci P. ponownie stawia pytania o ostateczne wyjaśnienie okoliczności śmierci Wiesława G.
Sąd Okręgowy w Szczecinie: "Niewystarczające dowody"
Sędzia Ewa Borucka, uzasadniając poniedziałkowy wyrok uniewinniający, podkreśliła, że od samego początku proces miał charakter poszlakowy. Wskazała, że prokurator powiązał ze sobą dowody, które same w sobie nie wskazywały na sprawstwo oskarżonych, uznając je za niezbity dowód winy braci P.. Sąd jednak doszedł do przekonania, że nie można mówić o „nierozerwalnym łańcuchu poszlak”, który jednoznacznie wskazywałby na winę oskarżonych lub wykluczał udział innych osób. Sędzia Borucka stwierdziła, że „w ocenie sądu te dowody, które zostały zabezpieczone, przebadane i przedstawione sądowi, są niewystarczające”.
To śledczy "spaprali sprawę"?
Wśród poszlak, które miały wskazywać na sprawstwo oskarżonych, prokurator przedstawił „tylko dwie poszlaki i to niezbyt pewne”: plamy prowadzące od 9. do 6. piętra (gdzie mieszkali bracia P.) oraz substancję łatwopalną znalezioną w mieszkaniu oskarżonych. Sąd zwrócił uwagę na to, że policjanci nie sprawdzili innych mieszkań w bloku. Kluczowym argumentem sądu były również braki w zabezpieczeniu dowodów. Sędzia Borucka zaznaczyła, że „Nie pobrano próbek ze skóry, odzieży, włosów oskarżonych, a to mógł być kluczowy dowód. Osoby, które dokonały tego czynu, powinny mieć ślady na odzieży, włosach”.
Obrońcy oskarżonych, w tym mec. Ilona Zielińska, wielokrotnie podczas procesu zwracali uwagę na podobne kwestie, zarzucając śledczym niechlujność i niezabezpieczenie ważnych dowodów. Wskazywali na brak zabezpieczenia ubrań pokrzywdzonego, kołdry porzuconej w krzakach, która mogła do niego należeć, oraz puszki z płynną substancją znalezionej na osiedlu. Mecenas Ilona Zielińska, obrończyni z urzędu Roberta P., podkreśliła, że „W sprawie jest bardzo dużo dowodów, które świadczą, iż oskarżeni nie popełnili zarzucanego im przestępstwa. Jest też szereg dowodów, których nie zabezpieczono. Teraz jest to już niemożliwe. Po ogłoszeniu wyroku mec. Zielińska oceniła, że „wyrok jest sprawiedliwy, dlatego że materiał dowodowy zebrany w sprawie nie pozwalał postawić tak poważnych zarzutów”.
Prokuratura zapowiada apelację
Mimo wyroku uniewinniającego, prokuratura rozważa dalsze kroki prawne. Prokurator Kamil Czyleko z Prokuratury Rejonowej Szczecin-Niebuszewo, obecny na ogłoszeniu wyroku, zapowiedział, że referent sprawy „złoży wniosek o pisemne uzasadnienie i rozważy wywiedzenie apelacji”. Oznacza to, że sprawa prawdopodobnie będzie kontynuowana przed sądem wyższej instancji.
Prokurator Anita Sadlak-Mahdij, która oskarżała braci P., w swojej mowie końcowej przyznała, że sprawa jest trudna ze względu na jej poszlakowy charakter. Argumentowała, że „dowodów bezpośrednich nie ma, ale są dowody pośrednie, które układają się w logiczny ciąg”. Zwracała uwagę na fakt, że blok przy ulicy Matejki był zamknięty, a domofon działał, co utrudniało przypadkowym osobom dostanie się do środka. Podkreśliła, że „nie sposób uznać, że w nocy do budynku weszły przypadkowe osoby, wjechały na 9. piętro i podpaliły. To musieli być lokatorzy. Monitoring nie ujawnia żadnych osób wchodzących”. Prokurator przypomniała również, że pokrzywdzony Wiesław G. wskazał jako sprawców dwóch młodych mężczyzn. Zaznaczyła także, że według zeznań policjantów podłoga w mieszkaniu oskarżonych przy drzwiach mogła zostać wytarta, będąc „czystszą niż inne części mieszkania”.
Prokuratura opierała się również na zeznaniach lokatorów, którzy zgłaszali skargi na braci P., opisując ich jako agresywnych. W przeszłości mieli oni podpalić drzwi w bloku, wyrzucać przedmioty przez okna, uszkodzić samochód sąsiada i organizować głośne imprezy. Mecenas Zielińska ripostowała jednak, że „to, że ktoś był chuliganem, nie może być dowodem popełnienia tego przestępstwa”. Prokuratura wspominała również o kanistrze ze śladami nieznanej substancji znalezionym w obrębie budynku.