Uciążliwy sąsiad
Lokatorzy walczą z problemem robactwa od wielu miesięcy. Zgłaszają do administracji, sanepidu, opieki społecznej. Jednak - jak twierdzą - bezskutecznie. Wizyty urzędników nie odnoszą rezultatów.
Zdaniem mieszkańców bloku przy ul. Holenderskiej, główną przyczyną ich gehenny jest 61-letni niepełnosprawny mężczyzna, który kilka lat temu zamieszkał w 11-metrowym pokoju. Pan Marek nadużywa alkoholu i urządza libacje, a jego lokum jest wypełniony po brzegi śmieciami, w których wylęgają się insekty.
Polecany artykuł:
Pluskwy są wszędzie!
Najgorzej jest w godzinach wieczornych, gdyż właśnie wtedy robaki zaczynają wychodzić z kryjówek - ze szpar między ścianami a podłogą, a nawet z gniazdek elektrycznych. Lokatorzy próbują na własną rękę walczyć z plagą insektów, rozpylając środki owadobójcze, jednak bezskutecznie. Jest ich tyle, że pozbycie się ich jest wręcz niemożliwe. Zdesperowani lokatorzy powiadomili o sprawie również lokalne i ogólnopolskie media.
Koniec problemów już wkrotce
Ich działania już wkrótce odniosą skutek. Jak zapewnił w rozmowie z "Super Expressem" prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego "Lokum", Artur Ćwik, niepełnosprawny mężczyzna został zabrany do szpitala i już nie wróci do mieszkania przy ul. Holenderskiej. Pan Marek zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie funkcjonować bez pomocy innych osób, dlatego po wyjściu ze szpitala zamieszka w domu opieki społecznej.
Wkrótce odbędzie się również dezynsekcja. Został już ogłoszony przetarg na odkażanie budynku. Wszystko wskazuje więc na to, że nastąpi to najpóźniej na początku grudnia. Mieszkańcy bloku będą mogli więc odetchnąć z ulgą.