Rusłan sprzedaje rower i jedzie na Ukrainę. Muszę walczyć!

i

Autor: Domin Kucharz z Ukrainy sprzedaje rower i jedzie bronić swojego kraju

Rusłan sprzedaje rower i jedzie na Ukrainę. "Muszę walczyć!" [WIDEO]

Przyjechał do Świnoujścia, żeby ciężko pracować i zapewnić godne życie swojej rodzinie na Ukrainie. Pracował jako szef kuchni w jednej z restauracji. Sytuacja, w jakiej znalazła się jego ojczyzna, sprawiła, że z dnia na dzień musiał podjąć trudną decyzję. Rusłan sprzedaje swój rower i wraca na Ukrainę, by bronić ojczyzny i zapewnić bezpieczeństwo swoim bliskim.

Rusłan Zimicz przyjechał 3 lata temu do Świnoujścia z Kijowa. Pozostawił tam żonę Oksanę, córkę Annę oraz rodziców i dziadków, by setki kilometrów od domu, w Polsce zarobić pieniądze na ich godne życie. W Świnoujściu pracował jako szef kuchni. Niespodziewanie wszystko się zmieniło. Gdy rosyjski agresor napadł na jego kraj, Rusłan podjął szybką decyzję. Sprzedaje to, co ma najcenniejszego, czyli rower, kupuje broń i jedzie walczyć z wojskami Putina.

- Muszę jechać, bo nie mogę zgodzić się, żeby ktoś zbliżył się do moich bliskich - mówi Rusłan w rozmowie z "Super Expressem". - Muszę walczyć, bo jak nie my sami, to kto obroni ojczyznę? - dodaje.

Czytaj też: Małe i wielkie gesty wsparcia. Szczecin solidarny z Ukrainą [ZDJĘCIA, WIDEO]

Ciąg dalszy pod galerią zdjęć

Rusłan uważa, że obrona ogarniętego wojennym koszmarem kraju, to obowiązek każdego Ukraińca.

- Nie wyobrażam sobie, żeby zostać w Polsce i przyglądać się jak inni walczą - podkreśla ukraiński kucharz. Dlatego podjął ważną decyzję i wraca do swojego kraju, by z narażeniem życia bronić go przed bezwzględnym najeźdźcą.

Jak dodaje Rusłan, jego bliscy obecnie przebywają obecnie około 300 kilometrów od atakowanego przez Rosjan Kijowa.

- Moja rodzina potrzebuje świętego spokoju - mówi Rusłan.

Czytaj też: Szczecin zrywa umowę z rosyjskim miastem. "Decyzja mogła być tylko jedna"

Ukrainiec nie ukrywa swojej wdzięczności Polakom, którzy ruszyli na pomoc jego rodakom uciekającym przed koszmarem wojny.

- Jestem wdzięczny Polakom za pomoc - podsumowuje Rusłan.

Jak udało nam się dowiedzieć, Rusłan osiągnął swój cel. Sprzedał rower, na który ciężko pracował i szykuje się do wyjazdu na Ukrainę. Wyruszy tam w najbliższy czwartek.

Czytaj też: Pomorze Zachodnie zrywa umowę partnerską. "Nie chcemy współpracować z agresorami!"

Sonda
Czy zaangażowałeś się w jakiś sposób w pomoc dla Ukrainy?
Sprzedaje rower, żeby wrócić na Ukrainę. Ruslan będzie bronił swojej ojczyzny
Nasi Partnerzy polecają