Do zdarzenia doszło w sobotę, 5 grudnia. Krótko przed północą dyżurny polickiej komendy otrzymał zgłoszenie o skradzionym samochodzie marki Volkswagen. 73-letnia kobieta twierdziła, że zaparkowała go na parkingu przy bloku. Dodała, że po południu jeździła samochodem do sklepu, ale później zaparkowała auto w tym samym miejscu co zwykle.
- Zapewne kobieta nie zgłosiłaby kradzieży tak szybko, gdyby nie fakt, że tego dnia była na zakupach ze swoim psem i koło północy przypomniała sobie, że zostawiła go w samochodzie - mówi mł. asp. Katarzyna Leśnicka z polickiej komendy. - Gdy zeszła na parking z przerażeniem odkryła, że auta nie ma. Natychmiast zgłosiła sprawę na policję.
Po kilkudziesięciu minutach od zgłoszenia, funkcjonariusze odnaleźli zaginiony samochód. Okazało się, że był zaparkowany przy sklepie, w którym kobieta tego dnia robiła zakupy. Pojazd był pozamykany i nie nosił śladów uszkodzenia. Jak się okazało do żadnej kradzieży nie doszło.
73-latka po prostu zapomniała, gdzie zaparkowała swoje auto. Tłumaczyła, że tego dnia miała bardzo dużo rzeczy do załatwienia i przez ten cały pośpiech zapomniała o aucie.
Pies, który został uwięziony w "skradzionym" aucie, cały i zdrowy wrócił do domu. Zapominalska 73-latka przeprosiła i podziękowała policjantom za pomoc.