Opóźniona inwestycja i prace "na raty"
Przebudowa fragmentu al. Wyzwolenia od skrzyżowania z ul. Odzieżową do pl. Witosa to brakujący element "torowej rewolucji" w tym rejonie Szczecina. Prace przy przebudowie torowiska tramwajowego, jezdni i chodników zakończyły się kilka miesięcy temu. Nie wymieniono jednak części chodnika, nie zbudowano drogi dla rowerów, a w rejonie pl. Witosa niewiele się zmieniło, O niezakończonych pracach świadczyło również zwężenie jezdni na tym odcinku. Jak się okazało, za tę część inwestycji odpowiedzialny był właściciel Hanza Tower, który zobowiązał się do wykonania prac. Te jednak się znacznie opóźniły i rozpoczęły się dopiero w połowie sierpnia 2024 r., czyli długo po zakończeniu przebudowy al. Wyzwolenia.
Ekstremalnie wąski chodnik i "meandrująca" droga dla rowerów
Prace wciąż jeszcze trwają i mają zakończyć się pod koniec roku. Widać już jednak część efektu końcowego. I tutaj pojawia się zaskoczenie. Droga dla rowerów, w przeciwieństwie do pozostałej części ulicy, jest w tym miejscu dość kręta. Wszystko z powodu słupów oświetleniowych, których z niewiadomych przyczyn nie przestawiono w inne miejsce. Przy każdej kolejnej latarni ścieżka rowerowa "meandruje", utrudniając cyklistom płynną jazdę. To stwarza z kolei kolejne problemy, tym razem dla pieszych, którzy miejscami mają do dyspozycji wręcz ekstremalnie wąski chodnik, o szerokości niewiele ponad metra. Jak na jedną z głównych ulic w centrum miasta, miejsca jest bardzo mało, co może nie tylko utrudniać swobodne przemieszczanie się pieszym, zwłaszcza rodzicom z wózkami dziecięcymi, lub też przejechanie na wózku inwalidzkim, ale też sprawi, że nawet osoby o niekoniecznie dużej posturze będą miały problem z wyminięciem się.
Wszystko to może doprowadzać do konfliktowych i często też niebezpiecznych sytuacji z udziałem pieszych i rowerzystów. Jak będzie w rzeczywistości, okaże się najprawdopodobniej już po całkowitym oddaniu inwestycji do użytku.
Czy udałoby się uniknąć takiej sytuacji? Trudno powiedzieć. Chodnik w tym miejscu był dość wąski od dawna, bo od poprzedniej przebudowy al. Wyzwolenia, która na przełomie lat 70. i 80. XX wieku została znacznie poszerzona. Jezdnia z torowiskiem pośrodku została przebudowana na szeroką, dwujezdniową arterię, co skutkowało zwężeniem chodników. Podczas ostatniej przebudowy powstały drogi dla rowerów, co jeszcze bardziej ograniczyło przestrzeń dla pieszych.
Internauci komentują
Inwestycja wywołuje wiele emocji, a co za tym idzie - liczne komentarze w internecie.
- "Chodnik tylko dla szczupłych, ścieżka dla wyczynowców"
- "Już węższego chodnika nie dało się zrobić?"
- "Ten odcinek to jakiś ponury projektowy żart"
- "Projekt czegoś takiego na takiej ulicy to totalna kpina z przechodniów"
- "Szerokość chodnika poraża"
- czytamy m.in. na forum skyscrapercity.com.
Absurdów było znacznie więcej
Jak wspomnieliśmy wcześniej, nie jest to pierwsza wpadka podczas tej inwestycji. Wiele kontrowersji budziły m.in. słupy trakcyjne i hydranty, które zostały ustawione dosłownie na środku wąskiego chodnika na al. Wyzwolenia i ul. Asnyka. Jednak największą, bo ogólnopolską "sławę" zyskały latarnie, które dosłownie "wchodziły" mieszkańcom na balkony, gdyż postawiono je w odległości niespełna pół metra. Budziło to obawy, że słupy staną się np. ułatwieniem dla złodziei. Ostatecznie kilka latarni przeprojektowano i wymieniono na dość charakterystyczne "złamane" modele.