Wprawdzie inwestycja nie jest jeszcze zakończona, jednak już można podziwiać jej efekty - zarówno te pozytywne jak i negatywne. Przebudowa ulicy Dworcowej w ramach tzw. "torowej rewolucji", czyli przebudowy torowisk tramwajowych na trasie z centrum Szczecina do Pomorzan, jeszcze trwa, ale już można z niej korzystać i przy okazji zaobserwować pewne niedociągnięcia.
"Chodnik dla szczupłych"
Piesi poruszający się w tej okolicy zwracają uwagę na fakt, że zabrakło dla nich... chodnika. Tak jest tuż przy skrzyżowaniu z ul. Nową, gdzie na chodnik przeznaczono przestrzeń o szerokości niespełna pół metra. Miejscami jest jeszcze mniej, gdyż miejsce jest ograniczone piwnicznymi oknami. Dodatkowym utrudnieniem jest słup trakcyjny zlokalizowany tuż przy kamienicy. Wszystko przez drogę dla rowerów, która została wytyczona w tym miejscu. Może to nie tylko sprawiać dyskomfort dla osób poruszających się w tym miejscu, ale też prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Już przed przebudową chodnik w tym miejscu był dość wąski, co widać na archiwalnych zdjęciach z Google Street View, jednak to, co widzimy obecnie, jest już zdecydowaną skrajnością. Nie tylko nie ma mowy, by dwie osoby mogły się w tym miejscu minąć bez wchodzenia na drogę dla rowerów. Trzeba być naprawdę bardzo szczupłym, żeby tutaj się zmieścić bez ryzyka potrącenia przez jednoślad.
Czy droga dla rowerów to konieczność w tym miejscu?
Pojawia się pytanie o zasadność drogi rowerowej w tym miejscu. Nie tylko ze względu na ograniczone miejsce, ale również o dość małe natężenie ruchu na tym odcinku ulicy Dworcowej. Jest to droga jednokierunkowa, z parkingiem i torowiskiem, które jest wykorzystywane okazjonalnie. Ruch rowerowy mógłby się tutaj odbywać na zasadach ogólnych, bez zagrożenia bezpieczeństwa. Zdecydowanie większy ruch jest na sąsiedniej ulicy Nowej i na odcinku ul. Dworcowej bliżej al. 3 Maja. Tam jednak nie zbudowano już osobnych dróg dla rowerów, lecz wyznaczono jednokierunkowe pasy rowerowe na jezdni.
To jednak nie jedyne "konfliktowe" miejsce na ul. Dworcowej. Na wysokości dawnej drukarni zarezerwowano miejsce pod przystanek tramwajowy. Tam droga rowerowa dosłownie przecina peron, co również może być przyczyną niebezpiecznych zdarzeń z udziałem pieszych i rowerzystów.
Trudno powiedzieć czy to błąd projektantów, czy celowe działanie. Nie jest to jednak pierwszy, urastający do rangi absurdu, przypadek "antypieszej" przestrzeni w mieście, która powstała w ostatnim czasie. Niedawno pisaliśmy o przebudowie chodnika na al. Wyzwolenia, gdzie problem z poruszaniem mają zarówno piesi, którzy miejscami muszą ocierać się o mur na bardzo wąskim chodniku, jak i rowerzyści, którzy zostali zmuszeni do "meandrowania" między latarniami.
Jest bardzo prawdopodobne, że z powodu ekstremalnie wąskiego chodnika, na ulicy Dworcowej ostatecznie powstanie wspólny ciąg pieszo-rowerowy, gdzie jedni i drudzy uczestnicy ruchu będą poruszali się na równych prawach. Różne rodzaje nawierzchni mogą jednak prowadzić do licznych nieporozumień, a nawet konfliktowych sytuacji na linii pieszy-rowerzysta.
_____________________________________________________________________
Więcej o sprawach polskiego samorządu przeczytasz w serwisie polskisamorzad.se.pl.
Polecany artykuł: