Jesień to szczególnie trudna pora roku dla osób bezdomnych, zwłaszcza w ciężkich czasach pandemii. Więźniowie raz w tygodniu przygotowują ciasta i babeczki, by przekazać je osobom bezdomnym ze Stowarzyszenia Ludzi Bezdomnych i Samotnych Matek z Dziećmi im. dr T. Judyma w Stargardzie.
- Kilku osadzonych, którzy odbywają wieloletnie kary pozbawienia wolności poznało życie człowieka bezdomnego i nie wstydzą się o tym mówić - mówi por. Grzegorz Terlikowski, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Stargardzie. - Niektórzy na własną prośbę, bo nie chcieli poddać się reżimowi dnia codziennego. Są też tacy, którzy nie byli niczemu winni, pozbawieni dzieciństwa, skazani na tułaczkę. Nie mieli innego wyjścia i woleli wyprowadzić się z domu rodzinnego, w którym wiecznie były awantury, alkoholizm, przemoc i narkomania.
- Gdy zaproponowaliśmy słuchaczom naszej szkoły, aby pomagali poprzez swoją pracę bezdomnym osobom zareagowali w sposób bardzo pozytywny - dodaje Iwona Ulchurska, dyrektor Centrum Kształcenia Ustawicznego w Stargardzie. - W każdy wtorek podczas zajęć praktycznych przyszli cukiernicy oraz kucharze z pełnym zaangażowaniem i wyrozumiałością wypiekają słodkości, które choć na chwilę umilą czas osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej.
Osadzeni ze Stargardu, podczas odbywania kary, mają szansę poznać także inne zawody. Uczą się m.in. ogrodnictwa, budownictwa, a także mogą dowiedzieć się jak poruszać się po rynku pracy.
Polecany artykuł: