- Kilku osadzonych, którzy odbywają wieloletnie kary pozbawienia wolności poznało życie człowieka bezdomnego i nie wstydzą się o tym mówić - mówi por. Grzegorz Terlikowski, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Stargardzie. - Niektórzy na własną prośbę, bo nie chcieli poddać się reżimowi dnia codziennego. Są też tacy, którzy nie byli niczemu winni, pozbawieni dzieciństwa, skazani na tułaczkę. Nie mieli innego wyjścia i woleli wyprowadzić się z domu rodzinnego, w którym wiecznie były awantury, alkoholizm, przemoc i narkomania.