Inwestycja za dziesiątki milionów
Zmodernizowany Teatr Letni im. Heleny Majdaniec został oddany do użytku na przełomie lipca i sierpnia 2022 roku. Wysłużony obiekt został niemal zbudowany od podstaw, z zachowaniem najbardziej charakterystycznego elementu, czyli żelbetowego łuku zaprojektowanego w 1974 roku przez arch. Zbigniewa Abrahamowicza, nawiązującego kształtem do Gateway Arch w Saint Louis. Powstała nowa scena z nowoczesnym zapleczem i zadaszona widownia na 2700 miejsc (wcześniej było ich około 4 tysiące). Zaprojektowany przez biuro architektoniczne Flanagan Lawrence z Londynu odnowiony amfiteatr zyskał również efektowną iluminację. Inwestycja kosztowała ponad 50 milionów złotych.
Wielkie pasmo społecznego niezadowolenia
Gdy opadły już emocje po wielkim otwarciu, które trwało aż trzy dni i obfitowało w liczne atrakcje, mieszkańcy zaczęli dostrzegać mankamenty inwestycji. Zaczęło się od tego, że widownia, która dotychczas była dostępna dla mieszkańców i chętnie odwiedzana podczas spacerów po Parku Kasprowicza, została zamknięta i stała się niedostępną twierdzą otoczoną wysokim płotem z zamkniętymi bramami. Jedyną otwartą częścią pozostał taras nad ostatnimi rzędami, z którego można oglądać wnętrze zadaszonego amfiteatru.
Okazało się również, że spacerowicze stracili jeden z popularnych szlaków komunikacyjnych, łączący parkową alejkę nad jeziorem Rusałka z ulicą Słowackiego. Zamiast około 60 metrów wzdłuż brzegu, trzeba było przygotować się na długi marsz w dość niekomfortowych warunkach. Najkrótsza droga prowadziła bowiem pod górę, po trawiastej stromej skarpie, aleją Fałata i następnie w dół, częściowo ścieżką i częściowo skrótem przez zarośla. To dystans ponad 600 metrów. To nie spodobało się mieszkańcom, którzy dali upust swoim emocjom w sieci. Nawet przystanek autobusowy o nazwie "Teatr Letni" stracił rację bytu, gdyż wysiadając na nim, nie było możliwości, by dostać się do amfiteatru, który mimo iż znajdował się "na wyciągnięcie ręki", to najbliższe wejście znajdowało się kilkaset metrów dalej, na szczycie wzgórza.
Kontrowersję wzbudził również pomnik patronki amfiteatru, ustawiony obok wejścia na widownię. Rzeźba przedstawiająca znaną polską piosenkarkę Helenę Majdaniec, nie przypadła do gustu szczecińskiej radnej, która nie tylko w ostrych słowach skrytykowała dzieło w mediach społecznościowych. Edyta Łongiewska-Wijas napisała wprost "o skali i estetyce NRD-owskich ogrodowych krasnali". Jej zdanie podzieliła część mieszkańców, jednak w tym przypadku główną rolę odgrywała tak indywidualna rzecz jak gust, a nie funkcje użytkowe, do których - całkiem zresztą słusznie - wiele osób miało sporo zastrzeżeń.
Żeby tego było mało, w lutym miasto obiegła informacja, że w oddanym do użytku zaledwie pół roku wcześniej amfiteatrze z dachu leje się woda, która niszczy drewniane ławki na widowni. Urzędnicy zapewniali wówczas, że to tylko prace konserwacyjne, a kapiąca woda to - jak tłumaczył magistrat - skutek "procesu kondensacji pary wodnej, który jest naturalnym i fizycznym zjawiskiem".
Oliwy do ognia dodało otrzymanie przez Teatr Letni nagrody za "najlepszą przestrzeń publiczną w Polsce" w konkursie Property Design Awards. Wyróżnienie zostało przyznane dzięki głosowaniu internautów, do czego intensywnie namawiali miejscy urzędnicy za pośrednictwem mediów społecznościowych. Nagroda, poza oczywistą radością, wywołała też lawinę pytań czy zmodernizowany i zamknięty dla ogółu amfiteatr wciąż jest "przestrzenią publiczną".
Po wielu miesiącach miasto przyznało się do błędu
Poza zamkniętą widownią, którą można okazjonalnie zwiedzać podczas zorganizowanych spacerów z przewodnikiem, najwięcej emocji wciąż budził brak przejścia wzdłuż brzegu jeziora Rusałka. Urzędnicy początkowo wydawali się nie dostrzegać problemu, jednak mieszkańcy nie odpuszczali. Kilka interpelacji, dziesiątki publikacji w mediach, setki podpisów pod petycją i tysiące komentarzy w sieci sprawiły, że dopiero po dziesięciu miesiącach - choć nie bezpośrednio - miasto przyznało się do popełnionego błędu i zapowiedziało zmiany. Dokładniej, zapowiedział to sam prezydent Szczecina, który w marcu 2022 r. poinformował na Facebooku, że przejście zostanie udrożnione. "Deklarowałem, że będziemy szukać sposobu, by przejście przy Rusałce było możliwe. Tak też się stanie. Startują prace nad przesunięciem ogrodzenia. Tym samym, niebawem nie będzie przeszkód, by spacerować dolną ścieżką" - napisał Piotr Krzystek.
Wystarczyły dwa metry
Dwa miesiące później od strony jeziora Rusałka pojawił się płot i chodnik o szerokości około dwóch metrów, co ostatecznie da mieszkańcom możliwość przejścia z parkowej alei do ulicy Słowackiego i zlokalizowanego tam przystanku autobusowego. Ta, niby niewielka przebudowa, sprawiła, że poruszanie się po Parku Kasprowicza może stać się nieco bardziej komfortowe. Mieszkańcy niemal zgodnie przyznają, że można to było zrobić dużo szybciej, podczas przebudowy amfiteatru, co pozwoliłoby uniknąć niepotrzebnych emocji i dodatkowych kosztów, jednak cieszą się, że problem został w jakiś sposób rozwiązany. W tym przypadku nawet wąska ścieżka jest lepsza niż ponad półkilometrowy tor przeszkód. Nowe przejście będzie dostępne dla mieszkańców przez cały czas, jednak z różnych przyczyn, np. podczas wydarzeń w Teatrze Letnim, furtki mogą być zamykane.
Przejście wzdłuż brzegu jeziora jest już gotowe, prace zakończyły się pod koniec maja, jednak furtka wciąż pozostaje zamknięta. To jednak prawdopodobnie już tylko kwestia najbliższych kilku dni, gdy spacerowicze będą mogli skorzystać z wygodnego skrótu, o który walczyli od wielu miesięcy.
Wciąż nierozwiązany jednak zostanie problem związany z poruszaniem się między górną i dolną częścią Parku Kasprowicza w rejonie Teatru Letniego. Przed jego modernizacją spacerowicze mogli korzystać ze schodów na widowni. Obecnie do ich dyspozycji pozostaje jedynie wydeptana ścieżka na stromej skarpie od strony "Ognistych Ptaków" Władysława Hasiora lub niezbyt komfortowe, chociaż nieco mniej strome, równie "dzikie" przejście przez zarośla z drugiej strony widowni. Pozostaje mieć nadzieję, że urzędnicy z placu Armii Krajowej - być może z pomocą mieszkańców - dostrzegą również i ten niby niewielki, ale dla wielu znaczący problem.