Zamknięte przejście wzdłuż brzegu jeziora Rusałka było popularnym skrótem między ulicą Słowackiego i znajdującym się tam przystankiem autobusowym oraz Parkiem Kasprowicza. Zostało zamknięte podczas modernizacji Teatru Letniego i wszyscy spodziewali się, że będzie ponownie udostępnione po zakończeniu inwestycji. Tak się jednak nie stało. Na przeszkodzie stanął płot i zamknięte na głucho bramy. Żeby dostać się do miejsca oddalonego o zaledwie 60 metrów, trzeba było przygotować się na długi marsz w dość niekomfortowych warunkach. Najkrótsza droga prowadziła bowiem pod górę, po trawiastej stromej skarpie, aleją Fałata i następnie w dół, częściowo ścieżką i częściowo skrótem przez zarośla. To dystans ponad 600 metrów. To nie spodobało się mieszkańcom, którzy dali upust swoim emocjom w sieci.
Władze miasta pozostawały jednak nieugięte, tłumacząc zamknięte przejście względami bezpieczeństwa czy ochroną przed wandalami, a w zamian za te niedogodności zapowiadało... zwiedzanie amfiteatru w zorganizowanych grupach, co nie byłoby żadnym rozwiązaniem problemu.
Po wielu miesiącach batalii okazało się, że presja ma sens. Prezydent Szczecina poinformował na Facebooku, że przejście zostanie udrożnione.
"Deklarowałem, że będziemy szukać sposobu, by przejście przy Rusałce było możliwe. Tak też się stanie. Startują prace nad przesunięciem ogrodzenia. Tym samym, niebawem nie będzie przeszkód, by spacerować dolną ścieżką" - napisał Piotr Krzystek.
To dobra wiadomość, gdyż z przejścia za sceną Teatru Letniego, nad brzegiem jeziora korzystało wiele osób, które szły do Parku Kasprowicza od strony przystanku autobusowego na ul. Słowackiego czy od ul. Pawła VI. Po kilku latach przerwy znów będzie to możliwe.