Szczecin. Jest akt oskarżenia przeciwko doktor Marii Kubisie
Szczecińska ginekolożka wyraziła zgodę, na podawanie jej pełnego nazwiska. Wszystko wskazuje na to, że lekarka stanie przed sądem. 9 stycznia 2023 roku agenci CBA weszli do gabinetu ginekologicznego dr n. med. Marii Kubisy w Szczecinie. Zabrali dokumentację prowadzoną od 1996 roku, czyli z ostatnich niemal 30 lat.
W listopadzie minionego roku Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała o przedstawieniu ginekolożce "zarzutów popełnienia pięciu przestępstw polegających na udzielaniu kobietom ciężarnym pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży". Według ustaleń śledczych Maria Kubisa w swoim gabinecie lekarskim "sprzedawała pacjentkom lek o działaniu wczesnoporonnym oraz instruowała, co do sposobu przyjęcia tabletki tak, aby doszło do przerwania ciąży u pacjentki".
W środę, 21 lutego 2024 roku, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc przekazał, że do sądu wpłynął już akt oskarżenia w tej sprawie. "Akt oskarżenia obejmuje sześć czynów z art. 152 par. 2 KK. Przedmiotem każdego z tych czynów jest pomocnictwo do przerwania ciąży w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" - poinformował.
Jak wyjaśnił, te sześć czynów to sześć przypadków kobiet w ciąży, które, jak ustalili śledczy, ani nie padły ofiarą przestępstwa, ani nie znajdowały się w szczególnie trudnej sytuacji osobistej, ani nie zostało stwierdzone, że urodzenie zagrażałoby ich życiu lub życiu dziecka. Nie stwierdzone zostały też żadne wady płodów.
Według śledczych doktor Maria Kubisa miała sprzedawać kobietom środki poronne, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Warto zaznaczyć, że kobiety, które miały je nabyć, nie będą podlegały odpowiedzialności karnej.
Ginekolożka nie przyznaje się do winy
Do głośnej sprawy odniósł się pełnomocnik ginekolog dr Marii Kubisy mec. Rafał Gawęcki. Przekazał, że ginekolożka "nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów". Zaznaczył też, że nie miał jeszcze możliwości zapoznać się z aktem oskarżenia.