Do zdarzenia doszło w środę, 8 lutego, przed południem. Strażnicy dokonywali objazdu przydzielonego im terenu w rejonie Płoni, w prawobrzeżnej części Szczecina. Uwagę funkcjonariuszy zwrócił unoszący się czarny dym o nieprzyjemnej woni. Wszystko wskazywało na popełnienie wykroczenia, więc postanowili sprawdzić, co się dzieje.
- Około 300 metrów od ulicy strażnicy zlokalizowali źródło dymu - informuje st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Na terenie otwartym, blisko zadrzewionego miejsca paliło się ognisko a wokół znajdował się wsad, przygotowany do wypalenia. Były to resztki już wypalonych opon z felgami i miedziane kable w plastikowych otulinach. To wszystko miało być „zutylizowane” w celu odzyskania drutu i metalowych felg z opon i miedzi z kabli.
Ognisko było pozbawione jakiegokolwiek nadzoru, co stwarzało zagrożenie pożarowe, zwłaszcza że w pobliżu znajdowały się pojedyncze drzewa owocowe i leśny zagajnik. Po krótkich poszukiwaniach strażnikom udało się namierzyć sprawcę, który poniósł konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania.
- Został on ukarany mandatem karnym najwyższej wysokości za te wykroczenia - dodaje Joanna Wojtach.