Fotowoltaika wkracza na ściany
W maju pisaliśmy o jedenastopiętrowym wieżowcu przy ul. Łabędziej w Szczecinie, którego jedna ze ścian została pokryta panelami fotowoltaicznymi. Na ten dość niecodzienny pomysł wpadł zarząd spółdzielni mieszkaniowej "Śródmieście" zarządzającej budynkiem.
- Na dzień dzisiejszy to największa instalacja w Polsce na spółdzielczych budynkach – mówił w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl prezes SM „Śródmieście” Marek Werbel. - Łącznie to 5361 paneli o łącznej mocy 1,353 MW.
Pozyskana w ten sposób energia ma posłużyć do zasilania części wspólnych budynku, m.in. oświetlenia klatek schodowych, piwnic czy wind. W planach są kolejne takie instalacje.
Wieżowiec przy ul. Łabędziej stał się inspiracją dla kolejnego szczecińskiego zarządcy nieruchomościami. Tym razem wielkie połacie paneli słonecznych pojawiły się w innej części miasta, na szczytowej ścianie hotelu przy ul. Romera na osiedlu Zawadzkiego, gdzie obecnie trwa remont elewacji.
Takim inwestycjom sprzyjają nie tylko oszczędności na rachunkach za prąd, ale też coraz niższe ceny fotowoltaiki. Ułatwieniem są również nowe przepisy o konsumencie lokatorskim
- Teraz umowę z operatorem na taką instalację może podpisać po prostu spółdzielnia - tłumaczy w rozmowie z portalem businessinsider.com.pl Tomasz Wiśniewski, prezes Pracowni Finansowej.
Grozi nam "solaroza"?
Opinie na temat umieszczania wielkoformatowych paneli fotowoltaicznych na ścianach budynków są podzielone. Zdaniem jednych takie rozwiązanie jest dobrym sposobem na zaoszczędzenie na rachunkach za energię elektryczną i zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w obliczu kryzysu klimatycznego. Pojawiają się jednak pytania o dalsze losy paneli słonecznych, które po wyeksploatowaniu stają się kłopotliwymi elektrośmieciami.
Kolejnym istotnym argumentem, który podważa sens takich inwestycji jest to, że wielkoformatowe instalacje zbyt mocno ingerują w architekturę i estetykę - podobnie jak zabudowywanie balkonów, stolarka okienna niepasująca do reszty czy anteny satelitarne (których na szczęście jest już coraz mniej). Mówi się już nawet o "solarozie", czyli kolejnej pladze, która podobnie jak legendarne już "pasteloza" czy "betonoza", może w niekontrolowany sposób opanować polskie miasta.
Czy w niedalekiej przyszłości takie widoki jak w Szczecinie, staną się codziennością? Obserwując tempo, w jakim rozwija się fotowoltaika, przekonamy się o tym prawdopodobnie już niedługo.