Z inicjatywą rozszerzenia strefy wyszli przedstawiciele organizacji "Młodzi na Wolności". Ich zdaniem, napoje o niskiej zawartości alkoholu (do 12 procent) powinny być również dozwolone na Nabrzeżu Starówka oraz na Bulwarze Piastowskim, czyli dosłownie na całej długości szczecińskich bulwarów. Swój pomysł argumentowali tym, że "osoby kulturalnie spożywające alkohol, nie musiały gromadzić się w jednym miejscu", czyli na kilkusetmetrowym odcinku Bulwaru Gdyńskiego, gdzie jest to możliwe od trzech lat.
Na czas pandemii wprowadzono jednak zakaz spożywania alkoholu, jednak - co widać w każdy weekend - nikt go obecnie nie respektuje.
- Projekt powstał wiosną, gdy na bulwarach zaczęli gromadzić się ludzie - mówił Łukasz Potyrała, autor projektu uchwały - Złożyliśmy do prezydenta petycję, by ten zakaz wprowadzony na czas pandemii został zniesiony. Projekt uchwały dotyczy rozszerzenia strefy, by ludzie się nie gromadzili w jednym miejscu, a ten tłum mógł się "rozciągnąć", żeby był dystans społeczny.
Czytaj też: Sosnowo: Wysadzili im dom w dniu ślubu. "Nie chcemy tu wracać" [ZDJĘCIA, WIDEO]
Pomysł podzielił szczecińskich radnych. W tym przypadku o opiniach i głosowaniu nie decydowała przynależność partyjna. Podczas sesji rozgorzała burzliwa dyskusja.
- Dla mnie jest to kompletnie niezrozumiałe. Myślę, że jest to jeden z najbardziej niezrozumiałych wniosków, jakie tutaj padły - mówił Bazyli Baran (KO), argumentując, że picia alkoholu nie da się kontrolować na taką skalę, zwłaszcza, że po napoje wyskokowe często sięgają nastolatki. To prowadzi do zachęcania ludzi do picia. Poza tym będzie sprzyjało niebezpiecznych zachowaniom.
- Nie powinno się popierać budowania takich zachowań wśród osób młodych. Jak najbardziej popieram edukację w tym zakresie - mówił Łukasz Tyszler (KO). Kultury picia nie powinna uczyć ulica. Tu nie chodzi o spotkania młodych ludzi, tylko o możliwość picia w miejscu publicznym.
- To nie jest wielki grzech. Nikt nikogo nie nakłania "idźcie na bulwary, musicie pić piwo" - bronił pomysłu rozszerzenia strefy Dariusz Matecki (PiS). - W wielu krajach kulturalne picie w miejscach publicznych jest dozwolone. Przecież my nie jesteśmy gorsi.
Innego zdania był jednak jego partyjny kolega.
- Moim zdaniem rozszerzanie tej strefy jest niewskazane, gdyż trudniej będzie utrzymać tam porządek przez straż miejską czy policją - mówił Leszek Duklanowski (PiS).
Ostatecznie radni odrzucili pomysł rozszerzenia strefy "picia pod chmurką" 22 głosami. Za głosowało tylko dwóch radnych. Trzech wstrzymało się od głosu.
Czytaj też: Prezydent złapał za worek i zbierał śmieci! Legendarna szczecińska plaża jak wielkie wysypisko [ZDJĘCIA]