"Wirus nie istnieje"
Pandemia jest dla nich ogólnoświatowym "spiskiem", wirus nie istnieje, obowiązek noszenia maseczek jest odebraniem wolności, a higiena - niepotrzebną fanaberią. Nie liczą się ze zdaniem medycznych autorytetów, bo dla nich "autorytetami" są internetowi szarlatani, którzy w mediach społecznościowych prezentują swoje, niczym nie podparte, teorie. Szczepienia przeciw COVID-19 określają "eksperymentem medycznym", twierdząc, że preparat nie został wystarczająco przebadany, chociaż żadnej innej szczepionki nie przebadano tak dokładnie jak właśnie tej. Przekonują, że w preparatach znajdują się czipy, które zostają wszczepione, by kontrolować ludzi. Prześcigają się w wymyślaniu historii na temat niezliczonej ilości ciężkich powikłań po przyjęciu preparatu, gdy tak naprawdę ich skala to zaledwie kilka promili. Straszą innych najbardziej niedorzecznymi historiami, na przykład o tym, że "znajoma znajomej zaszczepiła się podczas ciąży, a potem urodziła (o zgrozo!) łyse dziecko bez zębów". Mimo, że każdy zdrowo myślący człowiek wie, że dziecko po urodzeniu zazwyczaj jest łyse lub prawie łyse, a zęby wyrastają mu dopiero po kilku miesiącach, są tacy, którzy wierzą w takie absurdy.
Zobacz koniecznie: Koronawirus: 29.12.2021. Przerażające dane. Rekordowa liczba zgonów w czwartej fali!
Ofiary "keczupu"
Niestety antyszczepionkowcy są też w stanie posunąć się do najbardziej perfidnych czynów, informując na przykład o tym, że ktoś zmarł z powodu przyjęcia szczepionki. Oczywiście informacje są wyssane z palca, jednak kogo to obchodzi? Kolejne "sensacyjne" doniesienia o kolejnej ofierze przyjęcia "keczupu" (tak nazywają szczepionkę) tylko nakręcają spiralę teorii spiskowych. A naiwnych, którzy w nie wierzą, niestety przybywa. Wskutek szczepienia "umierają" zarówno i nieznane osoby, nawet te, które zmarły ze starości, na nowotwór czy zginęły tragicznie w wypadku. Niektórzy posuwają się do tego, że "uśmiercają" swoich znajomych.
Czytaj też: Nie każdy może pojechać na jarmark w Berlinie. Pandemia wymusiła liczne restrykcje [ZDJĘCIA, WIDEO]
"Pochowali mnie za życia!"
Ofiarą takiej intrygi padł m.in. Daniel ze Szczecina, który na jednej z facebookowych grup skupiających antyszczepionkowców został ukazany jako ofiara przyjęcia szczepionki. W poście na grupie "Zmarli nagle", który jak się okazało, zamieściła jego znajoma, znalazły się informacje o poważnych problemach zdrowotnych, spowodowanych rzekomo przyjęciem preparatu. Do tego dołączone zostały zrzuty ekranu wpisów na mediach społecznościowych, gdzie Daniel relacjonuje przebieg "powikłań". Jak się okazało, był to opis... ataku astmy, z którą szczecinianin zmaga się od lat.
- Pochowali mnie za życia! - mówi Daniel. - Moja znajoma wykorzystała moje posty dotyczące astmy oraz ataku, aby udowodnić na tym forum, że szczepienie jest złe. Oczywiście jest to była znajoma. Usunęła mnie ze znajomych. Oświadczam, że po trzeciej dawca czuje się fantastycznie - dodaje z uśmiechem.
Gdy post pojawił się na grupie, do Daniela odezwało się kilka osób zaniepokojonych jego losem. Wśród nich była Karolina, która z czystej ciekawości zagląda w takie miejsca.
- Wchodzę na takie grupy, by się pośmiać z ciemnoty - mówi. - Ale to już przesada... Taka chamska manipulacja.
Dlatego napisała do Daniela, zupełnie obcego człowieka. Nie mogła po prostu znieść, że ludzie są w stanie posunąć się do takich kroków.
- Stwierdziłam, że to mocno nieuczciwe, wyciągać prywatne historie kolegi, tylko po to by popisać się w grupie i utwierdzać innych w przekonaniu, że szczepionki zabijają. Dlatego skontaktowałam się z Danielem - mówi Karolina.
- Mnie najbardziej przeraziło, że to przyjaciółka i wydawałoby się mądra osoba - podkreśla Daniel.
- Serio, nie wygląda na taką osobę. No ale pandemia weryfikuje znajomości - dodaje Karolina. - Też mam znajomych "antyszczepów" i ciężko mi się z nimi dogadać.
Wpis o "nagłej śmierci" Daniela zniknął z grupy "Zmarli nagle". Sam zainteresowany zamieścił tam kolejny wpis, w którym zdementował te wstrząsające doniesienia. Jednak jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął. Prawdopodobnie po to, żeby nie psuć "statystyk umieralności", które wśród wrogów "keczupu" mają ogromne znaczenie.
Czytaj też: Parkingowe chamstwo w centrum Szczecina. Mają za nic przepisy i innych ludzi, bo "muszą" zaparkować
"Takie rzeczy powinno się nagłaśniać"
Daniel traktuje ten incydent z przymrużeniem oka. Na pytania znajomych o to, "jak się czuje jako nieboszczyk", zawsze odpowiada: "fantastycznie!".
- Staram się żartować, ale tak naprawdę jestem w szoku. Naprawdę nie rozumiem jak można tak manipulować ludźmi - dodaje Daniel. - Takie rzeczy powinno się nagłaśniać, żeby inni zrozumieli, że są manipulowani przez antyszczepionkowców.
Walka z wiatrakami
Grupa "Zmarli nagle", na której został opisany "przypadek" Daniela już zniknęła z Facebooka. Prawdopodobnie została usunięta ze względu na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji jak wiele innych podobnych grup. Niestety w ich miejsce - jak grzyby po deszczu - powstają nowe. I będą powstawać, dopóki będą miały wierne grono odbiorców, którzy wierzą w spisek, czipy i niestworzone historie, podobne do tych, że Ziemia jest płaska.
Czytaj też: Certyfikat COVID. Jak go zdobyć? Gdzie go sprawdzić? Czy rząd wprowadzi "przepustki covidowe"?