To był rutynowy nocny patrol. Strażnicy miejscy objeżdżali centrum Szczecina, sprawdzając czy na ulicach nie dochodzi do zdarzeń wymagających interwencji. Niespodziewanie obok radiowozu pojawiła się zdenerwowana kobieta, która poinformowała, że najprawdopodobniej skradziono jej samochód.
- Podała markę i numery tablic rejestracyjnych. Z relacji kobiety wynikało, iż około godziny 19.00 zaparkowała pojazd we wskazywanym przez nią miejscu a po przybyciu po kilku godzinach w to miejsce jej auta nie było - mówi st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej.
Czytaj też: Szczecin: Starszy pan przeraził się nie na żarty. ZGUBIŁ swoje auto!
Kobieta zdążyła już wcześniej zadzwonić na policję i oczekiwała na przyjazd funkcjonariuszy. Strażnicy miejscy sprawdzili czy przypadkiem pojazd nie został odholowany z powodu ewentualnego nieprawidłowego parkowania, jednak dyżurny operator nie potwierdził takiej interwencji. Strażnicy zaczęli sprawdzać przyległe ulice. Chwilę później dokonali ciekawego odkrycia.
- W trakcie przeszukiwania ujawnili samochód zaparkowany... na przeciwległym krańcu ulicy - dodaje Joanna Wojtach. - Na pojeździe nie było żadnych widocznych uszkodzeń, zaparkowany był prawidłowo, zamknięty i zabezpieczony.
Okazało się, że kobieta po prostu zapomniała, gdzie pozostawiła swoje auto. Jej radość była tak wielka, że trudno było strażnikom zarzucić jej wszczęcie fałszywego alarmu.
Zapominalska właścicielka pojazdu na swoje wytłumaczenie podała fakt, że rzadko bywa w Szczecinie, słabo zna topografię miasta i po prostu... pomyliła ulice.
Czytaj też: Mała sarenka CUDEM uszła z życiem. Na pomoc ruszyli strażnicy miejscy
Polecany artykuł:
