Przypomnijmy, do wypadku doszło w czwartek, 29 lipca 2021 r. Na przejeździe kolejowym pod Kołbaskowem samochód ciężarowy przewożący gruz wjechał pod pociąg Deutsche Bahn relacji Szczecin-Tantow. Wykoleił się pierwszy człon pociągu, na odcinku ponad stu metrów uszkodzone zostało torowisko. Na szczęście obyło się bez ofiar. Siedem osób odniosło niegroźne obrażenia. Nie było konieczności hospitalizacji.
Czytaj więcej: Wykolejenie pociągu pod Kołbaskowem. Winny TIR. Duże utrudnienia!
Uszkodzone wagony zostały przeniesione na bezpieczną odległość od torów i zabezpieczone. Z pociągu wypompowano paliwo i wymontowano wszelkie elementy, które mogą zostać jeszcze wykorzystane. Według wcześniejszych informacji, decyzja dotycząca zabrania wraku z miejsca zdarzenia miała zostać podjęta około dwa tygodnie temu. Mimo upływu czasu, w miejscu wypadku niewiele się zmieniło, poza tym, że pozostałości pociągu ulegają stopniowej dewastacji. Wrak znalazł się bowiem na celowniku wandali i pseudograficiarzy.
Ciąg dalszy pod galerią zdjęć
Jak poinformował w środę, na antenie Radia Szczecin, Karol Jakubowski z biura prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., wrak niemieckiego pociągu jeszcze przez jakiś czas będzie stanowił "atrakcję turystyczną" okolic Kołbaskowa. Najprawdopodobniej zostanie zabrany z miejsca wypadku dopiero w połowie września. Jego transport to dość skomplikowana operacja, wymagająca dokładnego zaplanowania, a to wymaga czasu. Istnieją więc obawy, że do tego czasu z wraku niewiele pozostanie, gdyż jest on regularnie odwiedzany nie tylko przez osoby, które chcą go zobaczyć z czystej ciekawości, ale także przez wandali, złomiarzy i miłośników wysokoprocentowych trunków.
Warto jednak pamiętać, że wrak znajduje się na terenie kolejowym, więc przebywanie w tym miejscu jest nie tylko zabronione, ale także niebezpieczne, ze względu na przejeżdżające pociągi. Miejsce jest również patrolowane przez Straż Ochrony Kolei i policję.
Czytaj też: Zachodniopomorskie: Dwa pociągi jechały naprzeciw siebie. Prokuratura postawiła zarzuty