Przypomnijmy, do dramatycznych zdarzeń doszło w Wigilię 2020 roku. Po rodzinnej kolacji Jakub pojechał ze swoją dziewczyną odebrać przesyłkę z paczkomatu. Wracając, zauważyli auto jadące zygzakiem, bez świateł. Pojechali za nim. Gdy zatrzymał się na stacji benzynowej, Jakub podszedł do auta, otworzył drzwi kierowcy i powiedział, że dzwoni po policję. Siedzący za kierownicą obywatel Ukrainy błyskawicznie wrzucił wsteczny bieg. Jakub został uderzony drzwiami, po czym znalazł się pod kołami auta. Cudem przeżył. Mężczyzna miał pękniętą czaszkę, złamany obojczyk, połamane żebra, przebite płuco. Przeszedł trepanację czaszki. Dziś wymaga całodobowej opieki.
Czytaj też: Lord Kruszwil na celowniku UOKiK. Co szczeciński youtuber ma na sumieniu?
Ciąg dalszy pod galerią zdjęć
Rehabilitacja Kuby to ogromne koszty, które przekraczają możliwości finansowe jego bliskich. Mężczyzna przebywa w Otwocku w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym. Z pomocą Fundacji „Siepomaga” zorganizowano zbiórkę pieniędzy na leczenie młodego bohatera. Internauci po raz kolejny nie zawiedli. Udało się już zebrać ponad 100 procent potrzebnej kwoty, czyli ok. 195 tysięcy złotych. Wciąż jednak można wpłacać datki. Zbiórka dla Jakuba Znojka będzie działać do lutego.
Wsparcie nadeszło też ze strony ministra sprawiedliwości. Jak niedawno informowaliśmy na łamach "Super Expressu", Zbigniew Ziobro wystąpił do premiera RP o przyznanie Jakubowi renty specjalnej. Jak się dowiedzieliśmy, rodzice Jakuba otrzymali już pozytywną decyzję w tej sprawie. Jakub otrzyma dożywotnią rentę. Co również bardzo istotne, nie będzie ona miała wpływu na możliwość otrzymywania innych świadczeń. - Jestem bardzo szczęśliwa. To nam bardzo pomoże w rehabilitacji - mówi "Super Expressowi" Iwona Znojek. - Żadne pieniądze nie przywrócą jednak zdrowia mojemu synowi. Jestem bardzo wdzięczna, że Kuba dostał tę rentę - dodaje.
Czytaj więcej: Powstrzymał pijanego kierowcę, zapłacił za to zdrowiem. Bohaterski Kuba ze Szczecina otrzymał specjalną rentę
Sprawca zdarzenia, Vadim L. z Ukrainy stanął przed sądem i z pewnością poniesie konsekwencje swojego postępowania. Grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Proces rozpoczął się 18 listopada i potrwa wiele miesięcy. Kolejna rozprawa ma odbyć się dopiero 21 stycznia przyszłego roku.