Oskarżeni w tej sprawie byli czterej mężczyźni - Robert M., Sylwester B., Rafał O. i Janusz S. W sprawę miał być także zamieszany piąty mężczyzna, Zbigniew B., który zmarł w 2017 r. - to on miał zabić mężczyznę, którego tożsamości w toku sprawy nie ustalono. Sąd Okręgowy w Szczecinie, głównego oskarżonego w sprawie o zabójstwo i kanibalizm, skazał na 25 lat więzienia. Sąd uznał, że Robert M. blisko 20 lat temu kierował zabójstwem mężczyzny o nieznanej tożsamości. Oskarżone o zjedzenie części ciała ofiary były także trzy inne osoby - sąd umorzył postępowanie z powodu przedawnienia.
Pozostałych mężczyzn obciążyły przede wszystkim zeznania Rafała O., który opowiedział o nich kilkanaście lat po zbrodni, do której - według śledczych - doszło w 2002 r. nad jeziorem Osiek we wsi Ługi (Lubuskie). Rafał O. opowiadał, że główny oskarżony, Robert M., najpierw kłócił się z mężczyzną przy lokalu we wsi Łasko - później mężczyzna ten został zawieziony nad jezioro; wraz z nimi pojechali tam pozostali oskarżeni i Zbigniew B.
Polecany artykuł:
Sąd uznał, że Robert M. "kierował wykonaniem czynu zabronionego" - polecił zabicie mężczyzny Zbigniewowi B. słowami "wiesz, co masz robić". Ten podciął gardło, a następnie uciął mężczyźnie głowę nożem, który miał przy sobie. Robert M., Zbigniew B. i pozostali mężczyźni - jak uznał sąd - zbezcześcili następnie ciało ofiary: zjedli kilka części ciała zabitego mężczyzny po upieczeniu ich na ognisku.
Robert M. ma spędzić w więzieniu 25 lat.
"(...) oskarżeni Sylwester B., Rafał O. i Janusz S. w nieustalonym okresie od lipca do października 2002 r. w okolicy jeziora Osiek w pobliżu miejscowości Ługi, działając wspólnie i w porozumieniu z Robertem M. oraz ustaloną osobą (chodzi o Zbigniewa B. - PAP) znieważyli zwłoki nieustalonego pokrzywdzonego w ten sposób, że po rozczłonkowaniu i upieczeniu części ciała dokonali ich częściowej konsumpcji" - odczytał sędzia Tomasz Banaś. Ze względu na przedawnienie karalności umorzył to postępowanie.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca Roberta M. zapowiedziała złożenie apelacji.