Przypomnijmy, od 28 grudnia przez trzy tygodnie zamknięte będą galerie handlowe, z wyłączeniem sklepów spożywczych, drogerii i aptek. Nieczynne będą salony fryzjerskie i kosmetyczne. Dla wielu branż kolejne zamknięcie wiąże się z niemal pewnym zakończeniem działalności. Lockdown potrwa do 17 stycznia 2021 r.
"Decyzja niezrozumiała"
Najpierw była nadzieja: jest szczepionka, są plany zabezpieczenia populacji przed koronawirusem. Potem było twarde zderzenie się z ziemią: lockdown w Holandii, na Litwie, w Niemczech… To mógł być zwiastun tego, że sytuacja jest poważna.
- Przede wszystkim to bardzo fatalne wiadomości dla przedsiębiorców, który po tak trudnym czasie z nadzieją wyczekiwali momentu otwarcia tych branż w stosunku do których restrykcje były najostrzejsze - mówi Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk. - Wiele firm może po prostu nie przetrwać, bo nie zdążą otrzymać obiecanej pomocy na czas. Decyzja o „narodowej kwarantannie” jest zupełnie niezrozumiała i w żadnym stopniu nie odnosi się do wcześniejszych kryteriów przedstawianych przez premiera. Pamiętajmy, że na początku listopada rząd przedstawił pięć progów bezpieczeństwa, po których przekroczeniu będzie wprowadzać kolejne ograniczenia w walce z epidemią. Przedsiębiorcy nie mają poczucia stabilności w decyzjach rządu. Należy przede wszystkich podkreślić, że nikt nie kwestionuje powagi sytuacji i konieczności wprowadzenia restrykcji ale muszą one mieć odzwierciedlenie w liczbach i w realnym zagrożeniu.
Również dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie jednoznacznie wypowiada się na temat restrykcji:
Zobacz też: PRZERAŻAJĄCE statystyki zgonów w Zachodniopomorskiem. Ludzie MASOWO umierają!
- Kolejny raz rząd niespodziewanie wprowadza lockdown i pogrąża przedsiębiorców. To dość zdumiewające działanie. Limit zachorowań do wprowadzenia narodowej kwarantanny ustalono wówczas na 70 zakażeń na 100 tyś. mieszkańców w ujęciu średnim na tydzień. Tymczasem liczba zachorowań drastycznie zmalała w ostatnich tygodniach, a rząd wprowadza narodową kwarantannę. Gdzie tu sens i logika? Czy może jednak czegoś nie wiemy? – pyta dyrektor Piotr Wolny. - Dla branży hotelarskiej i gastronomicznej, dla części handlu i wielu powiązanych branż ziszcza się najczarniejszy scenariusz. Nawet uruchomienie Tarczy 6.0 niczego nie zmieni.
"Zardzewiały gwóźdź do trumny" i "Strategia na chybił-trafił"
Eksperci współpracujący z Północną Izbą Gospodarczą przyznają, że statystyki dotyczące zakażeń mogą niepokoić i europejskie rządy z różnym skutkiem robią wszystko, by ograniczyć mobilność mieszkańców. Nie da się jednak ukryć, że blokada świąt, sylwestra, ferii zimowych, to działania, które biją w gospodarkę tak silnie, że bez konkretnego wsparcia, większego niż wiosną, fala bankructw i zwolnień jest pewna.
- O ile sektor produkcji przemysłowej radzi sobie ze skutkami pandemii jako tako, o tyle sektory poddane ostatnio lockdownowi selektywnemu, w tym głównie: HoReCa, przemysł czasu wolnego, czyli branże eventowe, kultury, rozrywki, sportu, transportu, ale także handel stacjonarny przeżywają bezprecedensową zapaść. Po 9 miesiącach perturbacji związanych z koronawirusem, wielu przedstawicieli tych branż ocenia, że skończyły się już ich możliwości ratowania firm. Sytuacji nie naprawiają zapowiedzi pomocy w ramach uchwalonej już, ale nadal nieuruchomionej tarczy 6.0 – mówi prof. Aneta Zelek, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. - Na tym tle ogłoszenie kwarantanny narodowej na 3 tygodnie to po prostu zardzewiały gwóźdź do trumny, w której już dzisiaj składamy szczątki opisywanych firm. I nie martwi mnie już dalszy spadek PKB z powodu kolejnego lockdownu, martwi mnie teraz skala bankructw w tych branżach. Przed nami bowiem potężna fala upadłości (w 2020 stopa upadłości już wzrosła o 20%) i wzrost bezrobocia. Skutki tych odbiją się na gospodarce w przyszłym roku. To bardzo kiepski start w 2021 rok, który wg prognoz miałby już przywracać polską gospodarkę na ścieżkę wzrostu. To też bardzo kiepski start w 2021 rok dla tysięcy osób i ich rodzin, funkcjonujących w zamykanych branżach.
Zobacz też: Zachodniopomorscy celnicy przechwycili CHIŃSKIE pulsoksymetry. Urządzenia ZAGRAŻAŁY życiu!
Doradca Gospodarczy Katarzyna Michalska zwraca uwagę, że trudno jest popychać przedsiębiorców w stronę optymizmu, gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to nie koniec gospodarczych problemów w Polsce i Europie:
- Rozum mówił, że należy spodziewać się kolejnych obostrzeń, ale mieliśmy wszyscy nadzieje, że uda się uniknąć rozwiązań totalnych, takich jak kolejne zamykanie sklepów i branż. Rollercoaster, który zafundowano galeriom handlowym czy hotelom jest trudny do zaakceptowania i pokazuje, że strategia walki z pandemią – przynajmniej z gospodarczego punktu widzenia – jest zupełnie rozbieżna z oczekiwaniami przedsiębiorców – mówi Katarzyna Michalska. – Rozmawiam tygodniowo z dziesiątkami zdesperowanych przedsiębiorców. Zdarzają się, że toną w długach, tracą majątki, mają czarne myśli. Jak teraz mówić im, że będzie dobrze?