Pusta galeria handlowa

i

Autor: Grzegorz Kluczyński

Zachodniopomorscy przedsiębiorcy nie mają złudzeń. "Zmarnowana niedziela"

2021-01-29 9:50

Najbliższa niedziela, 31 stycznia, jest pierwszą z siedmiu niedziel handlowych w tym roku. Przypada ona jednak w ostatnim dniu ograniczeń związanych z branżą handlową. Tego dnia większość sklepów w galeriach handlowych będzie zamknięta. Zdaniem zachodniopomorskich przedsiębiorców, jedna z nielicznych niedziel handlowych nie przyniesie zysków przedsiębiorcom i zostanie po prostu zmarnowana, a zyskają jedynie dyskonty, które na brak klientów nie mogą narzekać.

Handel jest jednym z sektorów najmocniej dotkniętych przez pandemię koronawirusa. W 2020 roku Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie kilkukrotnie podejmowała temat zwiększenia ilości niedziel handlowych lub ogólnej likwidacji zakazu, który w ocenie zdecydowanej większości przedsiębiorców przynosi duże straty dla branży detalicznej.

W 2021 roku przewidziano tylko siedem handlowych niedziel, jedna z nich przypada na 31 stycznia, czyli na szczyt lockdownu.

– W opinii Północnej Izby Gospodarczej należy zwiększyć ilość niedzieli handlowych. Pozwalają one na „odbicie się” przedsiębiorcom dotkniętym pandemią, mowa głównie o firmach handlowych zlokalizowanych np. w galeriach handlowych – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. - Przedsiębiorcy z najbliższej niedzieli handlowej nie skorzystają, bo sklepy w galeriach są zamknięte. Jedynymi beneficjentami tej niedzieli będą dyskonty, które i tak nie mogą narzekać na brak klientów.

Niedziele handlowe ratunkiem dla słabnącego handlu detalicznego

Lockdown to straty rzędu 6 miliardów złotych miesięcznie. Północna Izba Gospodarcza proponuje, by w kolejnych miesiącach zrekompensować handlowcom straconą, styczniową wolną niedzielę wskazaniem przynajmniej jednego dodatkowego terminu w kolejnych miesiącach. Rozmowy z przedsiębiorcami działającymi w branży handlowej wyraźnie wskazują, że brak niedzieli handlowych jest jednym z poważniejszych problemów handlu detalicznego. W czasie pandemii koronawirusa handel jest branżą mocno dotkniętą stratami. Zdaniem przedstawicieli PIG, przywrócenie handlu w niedzielę byłoby wyjściem naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorcom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej.

- Każde działanie, które pomoże przedsiębiorcom jest warte wdrożenia. Północna Izba Gospodarcza jest orędownikiem powrotu handlu w niedzielę, a nasza opinia wynika z realnego głosu przedsiębiorców – dodaje Hanna Mojsiuk. - Statystyki pokazują, że każdy miesiąc lockdownu zabiera branży centrów handlowych 6 miliardów złotych. Łącznie to już ponad 30 miliardów złotych strat. Oczywiście można powiedzieć, że w grudniu nastąpiło krótkie ożywienie, bo galerie były czynne przed Świętami Bożego Narodzenia. Nie jesteśmy przekonani czy to wystarczy, by sektor handlu detalicznego mógł wrócić po lockdownie do dobrej kondycji. Niezmiennie postulujemy przywrócenie handlu w niedzielę po lockdownie. Jeżeli to w najbliższym czasie okaże się niemożliwe to uważamy, że przedsiębiorcom należy się rekompensata w postaci dodatkowej handlowej niedzieli za dzień, który przypada na 31 stycznia 2021.

Zobacz też: LOCKDOWN w Niemczech nawet do wiosny? Skutki będą odczuwalne dla zachodniopomorskich przedsiębiorców

Zdaniem przedstawicieli PIG, dobrym rozwiązaniem byłoby również zawieszenie zakazu handlu w niedziele. Mogłoby to pomóc przedsiębiorcom w odrobieniu strat wywołanych lockdownem.

- Uważam, że ratowanie gospodarki w 2021 r., a tym samym i dochodów nie tylko przedsiębiorców, ale także pracowników i współpracowników wymaga zawieszenia w ogóle zakazu handlu w niedzielę – mówi Michał Wojtas, skarbnik Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. - Jesień 2020 r. dowiodła, że nawet czasowe otwarcie między kolejnymi zamknięciami gospodarki spowodowało istotne odrobienie dochodów. Trzeba mieć na względzie, że rezerwy przedsiębiorców są na wyczerpaniu, nie wszyscy mogą liczyć na tarcze, uwolnienie handlu m.in. także poprzez rozłożenie ruchu na całe 7 dni w tygodniu istotnie pozwoli gospodarce powrócić na swoje tory wysokich obrotów.

Pracownicy handlu tracą pracę przez lockdown. „Zwolnienia, zmiany umów, obniżki wynagrodzeń”

W opinii Małgorzaty Marczulewskiej, Prezesa Grupy windykacyjnej AVERTO oraz Prezesa Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom pracownicy nie skarżą się już na konieczność pracy w niedzielę. Jest duże oczekiwanie, że pracy będzie więcej. Dlaczego? Bo handel detaliczny mocno traci na pandemii koronawirusa. Pracownicy wolą mieć więc więcej pracy niż nie mieć jej wcale.

- Sytuacja w handlu jest bardzo trudna. Wielu pracowników sieciowych sklepów z końcem 2020 roku straciło zatrudnienie. Niektórym obniżono pensje, a jeszcze inni otrzymali umowy cywilnoprawne z obniżonym wynagrodzeniem. Otrzymywaliśmy również sygnały o tym, że niektórzy pracownicy otrzymali nowe umowy na trzy miesiące – mówi Małgorzata Marczulewska. – Lockdown mocno dotknął przedsiębiorców. Jako organizacja pozarządowa występująca w imieniu pracowników sugerowaliśmy przyjęcie specjalnego pakietu osłonowego, który wsparłby pracowników branż sezonowych oraz firm objętych lockdownem. Widzimy, że to właśnie pracownicy handlu, gastronomii, turystyki i hotelarstwa teraz najczęściej tracą pracę.

Zobacz też: Statystyki ŚMIERCI na Pomorzu Zachodnim! PRZERAŻAJĄCY wzrost liczby zgonów w 2020 roku

Sonda
Czy twoim zdaniem lockdown faktycznie chroni nas przed rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa?
Restaurator powiesił się przez lockdown? Wstrząsające komentarze po jego śmierci. "Takich ludzi będzie więcej"
Nasi Partnerzy polecają