Do dramatu w centrum Szczecina doszło w piątek (1 marca). Wskutek szaleńczej jazdy kierowcy forda, 20 osób zostało rannych. Dla osób, które wyszły cało tego zdarzenia, ale na własne oczy widziały jak rozpędzony pojazd wjeżdża w grupę ludzi, a potem rozbija kilka innych pojazdów, z pewnością było to traumatyczne przeżycie. Rozpędzony ford wjechał w grupę ludzi stojących przed przejściem dla pieszych.
Dramat na placu Rodła w Szczecinie. Uratowały ich sekundy
Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Kilkaset metrów dalej doprowadzić do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia. Jadąc pod prąd, na alei Wyzwolenia, na wysokości ul. Lubomirskiego zderzyć się z kilkoma samochodami. Tam poszkodowane zostały kolejne cztery osoby.
Sprawca został zatrzymany. To 33-letni mieszkaniec Szczecina. Mężczyzna od czterech lat leczy się psychiatrycznie. W sobotę, 2 marca mężczyzna został doprowadzony do prokuratury. Jak udało nam się ustalić, usłyszy zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowych i usiłowania zabójstwa. Za te czyny grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prok. Piotr Wieczorkiewicz przekazał, że "kwestia poczytalności podejrzanego będzie ustalana w dalszym toku postepowania".
Prok. Wieczorkiewicz zaznaczył, że śledczy mają na tę chwilę ustalonych 17 osób pokrzywdzonych, z których cztery odniosły ciężkie obrażenia, w tym dwie są w stanie krytycznym.
Dramatyczne wydarzenia na pl. Rodła i al. Wyzwolenia, dla wielu mogą okazać się dużą traumą. Jednak jak zapewnił prezydent Szczecina Piotr Krzystek, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zapewnił wsparcie psychologiczne dla osób, które znajdowały się w miejscu wypadku.