W tym roku, z powodu epidemii koronawirusa odwołano już wiele wydarzeń, m.in. Dni Morza, festiwal Pyromagic czy Jarmark Jakubowy. Dosłownie w ostatniej chwili okazało się, że w dniu Wszystkich Świętych nie mogliśmy odwiedzić grobów na cmentarzach. Nie będzie również dorocznego miejskiego sylwestra na Jasnych Błoniach. Z powodu rosnącej liczby zakażeń wprowadzane są kolejne obostrzenia. Czy największy świąteczny jarmark może być również zagrożony?
Jak informuje organizator Szczecińskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego, czyli miejska spółka Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia, plany związane z organizacją wydarzenia są wciąż aktualne. Jednak, ze względów bezpieczeństwa, tegoroczna edycja Jarmarku Bożonarodzeniowego ma być nieco inna niż poprzednie.
"Na żadnym z placów nie pojawi się scena, co oznacza, że w tym roku nie będziemy mieli spotkań ze Świętym Mikołajem i jego pomocnikami. Nie będzie też wspólnego kolędowania i parady. Ale postaramy się to zrekompensować w inny sposób. Wszystko będzie usytuowane w niesamowitej świątecznej scenerii, w której stanie także karuzela wenecka. Wszystkie te zmiany są podyktowane jednym czynnikiem – bezpieczeństwem"
- informuje organizator jarmarku.
Szczeciński Jarmark Bożonarodzeniowy ma się odbyć w dniach 4-20 grudnia w przestrzeni Alei Kwiatowej, pl. Adamowicza i pl. Lotników, gdzie pojawi się 70 drewnianych stoisk ze świątecznymi przysmakami, dekoracjami i upominkami.