Wpadł do rowu melioracyjnego. Gdy nadeszła pomoc, zrobił coś nieoczekiwanego!

i

Autor: emminum / CC0 / pixabay.com Wpadł do rowu melioracyjnego. Gdy nadeszła pomoc, zrobił coś nieoczekiwanego!

Szczecin: Wpadł do rowu melioracyjnego. Gdy nadeszła pomoc, zrobił coś nieoczekiwanego!

2021-11-07 7:57

Do niecodziennej interwencji doszło kilka dni temu na szczecińskich Gumieńcach. Do rowu melioracyjnego wpadł mężczyzna. Gdy na pomoc ruszyli strażnicy miejscy, ten w ramach podziękowań za uratowanie życia... rzucił się na nich z pięściami! Konieczne było użycie środków bezpośredniego przymusu.

Był późny wieczór. Około godziny 23:00 strażnicy miejscy z patrolu zmotoryzowanego otrzymali pilne wezwanie w rejon ulicy Europejskiej na Gumieńcach. Pomocy potrzebował mężczyzna, który wpadł do rowu melioracyjnego.

- Strażnicy już po kilku minutach byli na miejscu i znaleźli mężczyznę, który zsunął się ze skarpy wprost do wody płynącej rowem - informuje st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Mężczyzna był całkowicie przemoczony, zdradzał symptomy hipotermii i w żaden sposób nie mógł samodzielnie wydostać się z kanału.

Śliska po deszczu skarpa okalająca rów melioracyjny miała około 4 metrów wysokości i stanowiła przeszkodę nie do pokonania dla wycieńczonego i przemarzniętego mężczyzny. Strażnicy próbowali we dwóch wyciągnąć mężczyznę z rowu, było to bardzo trudne. Na szczęście za chwilę przybyło wsparcie w postaci drugiej załogi straży miejskiej. Mundurowi wspólnymi siłami wyciągnęli mężczyznę. Był to cudzoziemiec.

Czytaj też: "Ani jednej więcej!". Protest w Szczecinie po śmierci Izy z Pszczyny [ZDJĘCIA]

Poszkodowanemu udzielono pierwszej pomocy i zapewniono komfort termiczny. Otoczony opieką przez strażników mężczyzna oczekiwał na wezwane na miejsce zdarzenia pogotowie ratunkowe.

- Od mężczyzny wyczuwalna była bardzo silna woń alkoholu, zapewne stan upojenia sprawił, że ów człowiek poślizgnął się, stracił równowagę i wpadł do rowu z wodą. Cud ,że się nie utopił - dodaje Joanna Wojtach.

Dalszy przebieg interwencji przybrał nieoczekiwany obrót. Po przybyciu na miejsce zespołu ratownictwa medycznego, uratowany niedoszły topielec stał się bardzo agresywny w stosunku do strażników, jak i ratowników.

- Z każdą chwilą jego agresja nasilała się, zaczął wymachiwać rękoma, wręcz rzucać się z pięściami na swoich, jakby nie było, wybawicieli z opresji - relacjonuje rzeczniczka straży miejskiej. - Nie reagował na polecenia strażników o zachowanie zgodne z prawem, zatem po ostrzeżeniu o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego funkcjonariusze musieli go zdyscyplinować poprzez użycie siły fizycznej oraz kajdanek założonych na ręce.

Te środki również nie powstrzymywały go przed impulsywnym zachowaniem. Mężczyzna miotał się. Był bardzo pobudzony. W tej sytuacji strażnicy musieli towarzyszyć ratownikom, a potem personelowi szpitala, do którego został przewieziony.

Dopiero w trakcie badań mężczyzna uspokoił się i przeprosił za swoje zachowanie. Ostatecznie został przyjęty na oddział szpitalny.

Czytaj też: Miniaturowy świat kolei w szczecińskim Posejdonie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Sonda
Jak oceniasz szczecińską straż miejską?
Pies zostawiony w rozgrzanym kamperze na pewną śmierć. Uratowali go bohaterscy strażnicy miejscy