Strażnicy pomagają osobom w kryzysie bezdomności
Bezdomni, którzy pozostają poza schroniskami również w tym roku nie pozostają bez pomocy w okresie zimy. Patrole straży miejskiej namawiają osoby pozostające w kryzysie bezdomności i przebywające poza schroniskami do skorzystania z pomocy, jaką mogą otrzymać od miejskich instytucji. Niestety, ciągle spotykają się z odmową i brakiem zainteresowania udaniem się do schroniska czy chociażby ogrzewalni miejskiej.
- Służby regularnie odwiedzają koczowiska, pustostany, działki, gdzie przebywają osoby bezdomne - tłumaczy st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Czasami są to bardzo ukryte miejsca, do których trudno trafić.
Starsza pani pilnie potrzebowała pomocy
Jedną z takich osób jest pewna starsza kobieta, która zamieszkuje w drewnianej chatce na obrzeżach dawnych ogrodów działkowych na Żelechowej.
- W bardzo skromnych warunkach mieszka tam starsza pani, której skomplikowana sytuacja rodzinna sprawiła, że znalazła się w takim miejscu i w takich warunkach - mówi Joanna Wojtach. - Nie udało się jej namówić na przewóz do schroniska, bowiem staruszka zamieszkuje w tym drewnianym domku wraz z ukochanym psem, którego nie mogłaby zabrać do schroniska.
W tych bardzo prowizorycznych warunkach, ogrzewanie i gotowanie możliwe jest za pomocą butli gazowej.
- Innej pomocy mieszkanka tej chatki nie chciała przyjąć, wtedy dwoje strażników zakupiło we własnym zakresie butlę gazową. Od tamtej pory regularnie ją odwiedzają i sprawdzają jak sobie radzi - dodaje rzeczniczka straży miejskiej. - Byli tam na początku tygodnia i dowiedzieli się, że kończy się gaz w butli, zatem udali się tam dzisiaj, aby tą butlę wymienić. I całe szczęście!
Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, okazało się, że starsza kobieta najprawdopodobniej doznała udaru i kolejnych godzin bez pomocy mogłaby nie przeżyć.
- Błyskawicznie została wezwana pomoc medyczna, po przebadaniu starszą panią zabrano karetką do szpitala - tłumaczy Joanna Wojtach. - Pozostał pies, którego nie można było zostawić samego w tym lichym domku. Strażnicy przewieźli go do schroniska dla bezdomnych zwierząt.