Niemcy tłumaczą się z incydentu na granicy w Osinowie Dolnym

i

Autor: revelent / CC0 / pexels.com, Google Street View Niemcy tłumaczą się z incydentu na granicy w Osinowie Dolnym

Oświadczenie niemieckiej policji

Niemcy tłumaczą się z incydentu na granicy w Osinowie Dolnym. Policjanci przywieźli migrantów do Polski. "Do podobnej sytuacji doszło po raz pierwszy"

2024-06-18 8:43

Nie milkną echa afery na granicy polsko-niemieckiej w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie). Niemieccy policjanci przywieźli do Polski rodzinę migrantów i pozostawili ich na parkingu. Sprawa otarła się o najwyższe szczeble władzy. Interweniował nawet sam premier. Strona niemiecka tłumaczy się z incydentu.

Niemiecka policja zostawiła rodzinę migrantów na parkingu w Polsce

Przypomnijmy, do zdarzenia w pobliżu przejścia granicznego w Osinowie Dolnym doszło w piątek, 14 czerwca w godzinach porannych. Jak poinformował lokalny portal chojna24.pl, około godz. 9:00 radiowóz niemieckiej policji wjechał do Polski przez przejście graniczne w Osinowie Dolnym i zatrzymał się na parkingu. "Wysiadło z niego kilka osób pochodzenia bliskowschodniego - dwie dorosłe osoby i trójka dzieci" - czytamy. Następnie radiowóz odjechał, a pozostawiona samej sobie grupa osób zaczepiała przechodniów i udała się w kierunku jednego z supermarketów. Na dowód, na portalu opublikowano zdjęcia nadesłane przez czytelnika.

O zdarzeniu poinformowano straż graniczną, na miejsce przyjechała również policja. Jednak osób, które miały zostać przywiezione przez niemieckich funkcjonariuszy, nie było już na miejscu.

Straż graniczna wystąpiła do niemieckiej policji o wyjaśnienia w tej sprawie. Kwestia incydentu na granicy ma być również omawiana przez szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka i jego niemiecką odpowiedniczkę Nancy Faeser. Głos zabrał również premier Donald Tusk, który w poniedziałek napisał na platwormie X: "Będę za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona".

Niemcy tłumaczą się z incydentu w Osinowie Dolnym

Do sprawy odniosła się już strona niemiecka. Bianca Jurgo z biura prasowego niemieckiej policji poinformowała za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej, że w ramach tymczasowo przywróconych kontroli na granicach, w tym z Polską, "funkcjonariusze zatrzymali pięcioosobową rodzinę afgańską (osoby w wieku czterech, sześciu, ośmiu, 30 i 40 lat), która próbowała wjechać do kraju bez zezwolenia około godziny 00:46 w dniu 14 czerwca 2024 r. w rejonie Altmädewitz".

Altmädewitz to niewielka miejscowość położona w linii prostej około 5 kilometrów od granicy, na wysokości Gozdowic. Do przejścia granicznego w Osinowie Dolnym jest stamtąd około 10 km, a drogą - ponad 15.

- Mieli przy sobie polskie zaświadczenia o nadaniu statusu uchodźcy dla dorosłych i polskie dowody tożsamości dla dzieci. Osoby te zostały przewiezione na posterunek policji w celu dalszego postępowania. Afgańska rodzina nie zwróciła się do funkcjonariuszy policji z wnioskiem o azyl - tłumaczy Bianca Jurgo cytowana przez PAP.

Rzeczniczka niemieckiej poinformowała również, że rodzina została odesłana do Polski po sprawdzeniu jej sytuacji prawnej - osoby te nie spełniały wymogów dotyczących wjazdu i pobytu w Niemczech, a ponadto w ich sprawie toczyła się już procedura azylowa w Polsce, o czym świadczyły wystawione w Polsce dokumenty.

Aby uniknąć konieczności "zatrzymania rodziny na nadmiernie długi czas" i aby ułatwić cały proces, funkcjonariusze postanowili poinformować polską straż graniczną za pośrednictwem Wspólnego Centrum w Świecku i przekazać rodzinę polskiej Straży Granicznej. Strona polska nie odpowiadała przez kilka godzin, niemieccy funkcjonariusze postanowili więc zabrać rodzinę z patrolem na granicę polsko-niemiecką w pobliżu miejscowości Hohenwutzen, aby stamtąd odesłać ich do Polski - podała Jurgo.

Na krótko przed dotarciem na miejsce "dzieci zaczęły skarżyć się na problemy zdrowotne", w związku z czym policjant znający okolicę w porozumieniu z ojcem dzieci pojechał do najbliższej apteki, która znajdowała się w Polsce, aby w razie potrzeby móc szybko udzielić pomocy - informuje biuro prasowe niemieckiej policji. Do apteki grupa dotarła około godz. 8:45.

"Matka zapomniała swojego telefonu komórkowego na posterunku policji" i dlatego w tym samym czasie została przewieziona z powrotem na posterunek, a następnie do swojej rodziny, która wtedy znajdowała się już w Polsce - podano dalej w oświadczeniu.

Podkreślono, że według wiedzy niemieckiej policji do podobnej sytuacji doszło po raz pierwszy. "Sprawa jest intensywnie monitorowana z polskimi kolegami" - informuje niemiecka policja.

QUIZ. Polska czy Niemcy?

Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś łatwego. W jakim kraju zostało zrobione to zdjęcie?
QUIZ. Polska czy Niemcy
Listen on Spreaker.