Do zdarzenia doszło w poniedziałek wielkanocny, 18 kwietnia. Policjanci ze szczecińskiej drogówki prowadzili pomiar prędkości. Tuż po godzinie 7:00 zauważyli samochód, którego kierujący w pewnym momencie wykonał niezrozumiały manewr. Na widok radiowozu gwałtownie zahamował i włączając wsteczny bieg próbował zawrócić. W trakcie manewru kierujący peugeotem stracił panowanie nad pojazdem i zjechał z przydrożnej skarpy i zatrzymał się na poboczu, uszkadzając przy tym samochód.
Patrol natychmiast podjął interwencję wobec podejrzanie zachowującego się kierowcy. Policjanci wylegitymowali 37-letniego mężczyznę i sprawdzili trzeźwość. Wtedy wyszły na jaw wszystkie "grzechy" kierowcy peugeota.
Czytaj też: Strzelał do ludzi z wiatrówki. 18-latek ze Stargardu w areszcie
Badanie alkomatem pokazało, że miał on ponad jeden promil alkoholu w organizmie. To jednak nie było jedyne jego przewinienie. Podczas czynności okazało się, że ma on już zatrzymane prawo jazdy za kierowanie pod wpływem alkoholu.
Wkrótce 37-latek będzie tłumaczył się ze swojego zachowania przed sądem.
Czytaj też: Pedofilia i zoofilia u 30-latka. Ohydne odkrycie, od którego włos jeży się na głowie