Morze krokusów na Jasnych Błoniach w Szczecinie. Niestety nie wszyscy o nie dbają

i

Autor: Grzegorz Kluczyński Wiele osób niszczy pola krokusów na Jasnych Błoniach

Morze krokusów na Jasnych Błoniach w Szczecinie. Niestety nie wszyscy o nie dbają [ZDJĘCIA, WIDEO]

2022-03-14 9:12

Tego widoku zazdrości Szczecinowi cała Polska. Kwitnące krokusy na Jasnych Błoniach to najbardziej znana wizytówka szczecińskiej wiosny. Gdy zakwitną, tworzą wyjątkowy kwiatowy dywan, który zachwyca swoim wyglądem. Nic więc dziwnego, że każdy chce zrobić pamiątkowe zdjęcie. Wiele osób jednak robi to źle, wchodząc na ukwiecone trawniki i niszcząc delikatne kwiaty. Przypominamy - grożą za to wysokie kary!

Gdy nadchodzą pierwsze ciepłe dni, na Jasne Błonia ściągają tłumy spacerowiczów, by nacieszyć się promieniami wiosennego słońca, a także zobaczyć ogromne pola krokusów. Są ich tysiące. Przeważnie fioletowe, ale wśród nich znajdziemy również białe i żółte kwiaty, które tworzą jedyny w swoim rodzaju kwiatowy dywan. Przy ukwieconych trawnikach ustawiają się dziesiątki amatorów fotografii, którzy chcą uwiecznić na zdjęciach ten niewątpliwy symbol szczecińskiej wiosny. Wiele osób jednak idzie o krok dalej - i to dosłownie, bo wchodzą na trawniki, by zrobić pamiątkowe zdjęcie, niszcząc przy tym delikatne kwiaty. Są to zarówno młodzi ludzie, rodzice z dziećmi, jak i - wydawałoby się rozsądniejsi - seniorzy. Robią to zupełnie niepotrzebnie, gdyż krokusy są dosłownie na wyciągnięcie ręki - można je bez problemu sfotografować z bliska, z alejki, bez konieczności wchodzenia na trawnik.

Czytaj też: Zbudowali chodnik "znikąd-donikąd"! Kuriozalna inwestycja w centrum Szczecina [ZDJĘCIA, WIDEO]

Ciąg dalszy pod galerią zdjęć

Depczą dzieci, depczą seniorzy...

Tak było m.in. w niedzielne popołudnie, gdy mieliśmy do czynienia z piękną wiosenną pogodą i prawdziwą krokusową "kumulacją". Przez Jasne Błonia przetoczyły się prawdziwe tłumy spacerowiczów. Niestety, dosłownie co kilka minut wśród kwiatów pojawiał się ktoś, kto próbował uwiecznić je z bliska i po nich deptał. Najczęściej byli to niestety rodzice, którzy chcieli zrobić "krokusowe" zdjęcie swoim pociechom.

- Patrzeć na to nie mogę - mówi przypadkowo spotkana kobieta, robiąca zdjęcie krokusów z alejki - Ci rodzice nie mają za grosz wyobraźni. Czy oni nie zdają sobie sprawy, że taki zdeptany krokus już nie odrośnie?

- Żeby tylko rodzice... Widzi pani tę kobietę? - wtrąca mężczyzna z aparatem fotograficznym, wskazując na kobietę w wieku około 80 lat, która chwiejnym krokiem przechadza się wśród kwiatów. - Wydawałoby się, że starsza i mądrzejsza, a tu proszę.

Po chwili na trawnik, pewnym krokiem wkracza mężczyzna z trójką dzieci, żeby pokazać im "kwiatki". A za nim młoda kobieta, która robi sobie całą serię zdjęć "selfie" na tle krokusów. I tak w nieskończoność...

Czytaj też: Przystanek-widmo w Szczecinie Zdrojach. Nigdy nie zatrzymał na nim się żaden autobus

Kary są dotkliwe

W tym czasie na Jasnych Błoniach nie dało się niestety zauważyć ani jednego patrolu straży miejskiej. A strażnicy mieliby ogromne "łowy", karając niepokornych spacerowiczów i amatorów fotografii mandatami za niszczenie zieleni. A kary są naprawdę dotkliwe. Za wykroczenie polegające na niszczeniu zieleni, strażnik miejski może bowiem wystawić mandat na kwotę nawet do 500 złotych. A gdy sprawa trafi do sądu, sprawca może otrzymać karę grzywny do 1000 złotych.

Czytaj też: Wystawa "z dreszczykiem" w centrum Szczecina. Czy to dobre miejsce na... nagrobki?

Sonda
Czy kary za deptanie krokusow powinny być bardziej surowe?
Morze krokusów i tłumy spacerowiczów na Jasnych Błoniach w Szczecinie