Czerwone owady opanowały centrum Szczecina
Na pierwszy rzut oka można je pomylić z biedronkami. Dopiero przy bliższym przyjrzeniu się następuje zaskoczenie. Mają pomarańczowo-czerwone pancerze z charakterystycznymi czarnymi plamkami, jednak różnią się kształtem. Niektórzy mogą powiedzieć, że wyglądają jak "zmutowane biedronki". Wygląd nie budzi pozytywnych skojarzeń, niektóry reagują obrzydzeniem, a nawet strachem. Można je spotkać w lasach, ogrodach czy parkach. Te owady dobrze czują się w miastach, więc nie powinien dziwić fakt, że pojawiły się w samym centrum Szczecina, na placu Grunwaldzkim, w miejscu, gdzie każdego dnia przewijają się setki ludzi.
Co to za owad?
Tą "zmutowaną biedronką" jest kowal bezskrzydły, kowal dwuplamek, albo po prostu... "tramwajarz". Owad żyje w ziemi, w spróchniałych konarach drzew i innych miejscach, gdzie występują rozkładające się resztki roślin, kwiatów czy martwe owady, bo to one są głównym pożywieniem kowala. Nie zjada on żywych roślin, więc nie stanowi zagrożenia dla upraw. Kowal nie jest także toksyczny dla ludzi i zwierząt. Psy czy koty omijają go raczej z daleka, gdyż wydziela nieprzyjemny dla nich zapach.
Kowal jest sprzymierzeńcem człowieka
Nieprzyjemny zapach kowala to tak naprawdę jego zaleta, gdyż jest to groźna broń w walce z komarami, które są dla wielu ogromnym utrapieniem. Miejsca, w których występuje ten mały czerwony owad, komary raczej omijają szerokim łukiem, więc warto mieć takiego "współlokatora" na działce, który podczas grilla odstraszy bzyczących i kąsających intruzów.
Jeśli zdarzy się, że kowal pojawi się w mieszkaniu lub działkowej altance, nie zabijajmy go, tylko przenieśmy w miejsce, w którym będzie czuł się dobrze, np. tam, gdzie jest dużo drewna. Podpowiadamy, że jego ulubionym gatunkiem jest lipa. Nic więc dziwnego, że kowale upodobały sobie zazieleniony skwer w centrum Szczecina, gdzie rosną dziesiątki tych drzew.
Listen on Spreaker.