Przypomnijmy, około godziny 8:00 na jednej z ulic pojawił się rozebrany do naga mężczyzna, który zachowywał się agresywnie wobec przypadkowych przechodniów, a także próbował zaatakować ekipę pogotowia ratunkowego. Interweniowała policja, a agresywny golas ostatecznie został zabrany do szpitala, gdzie zaopiekowali się nim lekarze.
Polecany artykuł:
Jak twierdzą okoliczni mieszkańcy, mężczyzna często widziany jest w okolicy i niejednokrotnie zachowywał się agresywnie wobec przypadkowych osób. Zdaniem wielu, jest nieobliczalny i lepiej go unikać, a najlepiej unikać samotnych spacerów w okolicach ulicy Szybowcowej, gdzie pojawia się najczęściej.
Gorąca dyskusja trwa
Pomimo, iż od incydentu minęły już dwa dni, w lokalnych mediach społecznościowych wciąż toczy się gorąca dyskusja na temat mężczyzny.
"Nie wiem czy ten człowiek chory, czy zboczeniec, lecz nie chciałabym go spotkać bo często przechodzę tamtędy z dzieckiem" - pisze na Facebooku jedna z mieszkanek.
"Sama mieszkam na Szybowcowej, mam prawie 2-letnie dziecko i obecnie jestem w 6. miesiącu ciąży. Nie wyobrażam sobie, żeby nas to spotkało" - dodaje inna mieszkanka Dąbia.
Wśród licznych komentarzy pojawiły się także głosy współczucia dla mężczyzny.
"A może by tak pomóc? Służby odpowiednie powiadomić? Ja rozumiem, że sie ludzie boją. Ale do jasnej cholery nie róbmy z niego nie wiadomo kogo. Chory człowiek. Zboczeniec by sie chował w krzakach a nie biegał i kładł na ziemię."
"Przykre że tak łatwo przychodzi nam wyśmiewanie się i osądzanie innych."
"Tu potrzebna jest pomoc i współczucie a nie wyzwiska."
- czytamy w komentarzach.
Po pierwsze: reagujmy!
Bardzo istotne jest, by w takich sytuacjach reagować. Jeśli widzimy człowieka, który zachowuje się agresywnie i nieobliczalnie, najlepiej zadzwonić na numer alarmowy 112. Choroba psychiczna lub środki psychoaktywne mogą sprawić, że taka osoba nie tylko stwarza zagrożenie dla innych, ale także dla siebie, dlatego potrzebuje natychmiastowej pomocy. To z pewnością pozwoli zapobiec ewentualnej tragedii.