Rzucam hasło: Michał Materla
Michał Materla to człowiek, którego nie trzeba przedstawiać miłośnikom sportu. Legenda KSW, utytułowany zawodnik mieszanych sztuk walki od dwóch dekad święci triumfy na sportowych arenach. W rozmowie z "Super Expressem" w ramach cyklu "Rzucam hasło" zdradził kilka tajemnic ze swojego sportowego, a także prywatnego życia.
Rzucam hasło: Michał Materla
Z Michałem Materlą spotkaliśmy się podczas międzynarodowych warsztatów Stunt Fight Camp, które odbyły się w Szczecinie, gdzie szkolił kaskaderów i aktorów w zakresie sztuk walki. Jak wyglądają treningi przed walką? Jak długo dochodzi się do formy po morderczych walkach? O czym plotkują sportowcy w szatni? Jak zawodnik MMA postrzega swoje rodzinne miasto, czyli Szczecin i jak odnosi się do "złych wspomnień", gdy na kilka miesięcy trafił do aresztu? Na te, a także wiele innych pytań odpowiedź znajdziecie w najnowszym odcinku cyklu "Rzucam hasło".
"Rzucam hasło" to krótkie rozmowy w formule Q&A, których bohaterami są zarówno celebryci znani z telewizji czy pierwszych stron gazet, a także osoby, które mają coś ciekawego do powiedzenia. Wcześniej gośćmi "Rzucam hasło" byli już m.in.: bohater programu "Królowe Życia" Arek "Kocik" Zgorzelski, znany z HGTV i TVN architekt Krzysztof Miruć, pierwsza kobieta ksiądz w Szczecinie Izabela Sikora i prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Gościem specjalnego primaaprilisowego odcinka "Rzucam hasło" był najsłynniejszy szczeciński kot Gacek.
Jeśli nie sporty walki to...
Ciężko mi powiedzieć, bo jako młody chłopak, od początku jestem związany ze sportem. Mama zapisała mnie na pływanie, potem triathlon. Myślę, że tak ukierunkowała moją psychikę, moją świadomość, że dobrze się czułem rywalizując i ta rywalizacja sportowa musi mi towarzyszyć po prostu każdego dnia, więc ciężko mi powiedzieć, "co by było, gdyby", gdyby nie sport.
Przeciwnik - przyjaciel czy wróg?
Nie rozgraniczam tego w taki sposób. Mogę mieć bardzo dobre relacje przed walką, chociażby w ostatniej walce, pełen szacunek, pełen spokój, wzajemne dobre relację. Ale wchodzimy do klatki po to, żeby wygrać. Jest to brutalny sport i różnie może się zdarzyć. Ja się cieszę, że właśnie uczymy młodzież tego, że te rzeczy można rozgraniczyć. Nie trzeba być wulgarnym, nie trzeba ubliżać przeciwnikowi, wyzywać się po to, żeby spotęgować oglądalność tej walki. Najważniejsze jest to, co się dzieje w klatce i wchodzi duch sportowców, wykonać robotę na wysokim poziomie sportowym.
Warzywa czy mięso?
Ja zdecydowanie mięso. Jeżeli chodzi o dietę, jestem mięsożerny. Moja nota bene grupa krwi to Rh+, więc wierząc w tę dietę, która jest uzależniona od grupy krwi, to też jestem znany jako osoba, która uwielbia mięso i faktycznie to się w moim przypadku potwierdza. Baranina, wołowina, wieprzowina. Poza kurczakiem. Z kurczakiem jestem pokłócony.
Trening
Jeżeli chodzi o trening, ja jestem "stara szkoła", czyli jak to w tym filmie kiedyś było: "U mnie się zap***dala. Kto nie zap***dala to nie gra". Ja lubię ciężko trenować, w każdych warunkach, czy to jest zimno, czy jest gorąco. Nawet jak jest gorąco, ja wypacam hektolitry potu na treningu i czuję jeszcze większą satysfakcję. Nie ma dla mnie przerw, nie ma dla mnie odpuszczenia treningów. Jeżeli kończę walkę, zmieniam charakterystykę treningu na inną, jakiś tam rower, bieganie, bądź wyjazdy w góry. Ale cały czas muszę być w ruchu, cały czas każdego dnia muszę sobie stawiać małe wyzwania.
Plotki w szatni
Myślę, że tak... że to jest wszystkich po prostu taka mentalność, że kobiety u fryzjera. Ale faceci tak samo. Chwalipięty i plotkarze tak samo. "Ja to mam takiego!"
Powrót do formy
Po walce, w zależności od tego jak mocno jestem poobijany, chociażby tak jak w tej sytuacji, czyli tydzień temu miałem walkę, dobrze się czuję, mam lekki uraz tylko ręki, mam nadzieję, że nie jest złamana. Ale tak naprawdę już od razu wracam na matę, bo mi to sprawia przyjemność. Ja jestem szczęśliwym człowiekiem, że mogę robić to, co kocham w życiu i że od tego zarabiam naprawdę godne pieniądze, więc dlaczego tego nie robić cały czas i nie starać się cały czas rozwijać, jako sportowiec i jako człowiek?
Fani
Bardzo ważna rzecz. Naprawdę fani to jest... Często o tym nie piszę, ale bardzo doceniam tych ludzi, którzy są ze mną i wspierają mnie przez tyle lat kariery, bez względu na to, czy wygrywam, czy przegrywam. Często ludzie mi piszą słowa wsparcia, co jest dla mnie bardzo istotne, bardzo ważne. Nieczęsto się tym dzielę, ale to jest bardzo przyjemne, że jak się ma tyle lat kariery, ma się taką grupę wsparcia i bez względu, czy u góry, czy na dole, to oni są.
Hejterzy
Hejterzy... Staram się iść obok nich jakoś obojętnie, bo to są często zakompleksieni ludzie, którzy nie mają nic w swoim życiu do zaoferowania. Mało tego, często-gęsto ci największy hejterzy to są często życiowi nieudacznicy, więc wchodzenie w dyskusję z takimi osobami to jest poniżej mojego poziomu.
Szczecin
Szczecin, moje miasto. Jestem dumnym lokalnym patriotą. Cieszę się, że jestem ze Szczecina. Piękne miasto, myślę, że o dużym potencjale. Niewykorzystanym też, bo mamy i blisko morze, i blisko granicę i naprawdę mamy bardzo fajną infrastrukturę tutaj w Szczecinie. Mam nadzieję, że coraz więcej będzie się tutaj działo, fajnych imprez, fajnych restauracji. I tyle.
Złe wspomnienia
Złe wspomnienia to wiadomo... Sytuacje, w które zostałem wciągnięty i na szczęście się to wyklarowało, mimo to, że jakoś nie do końca wierzyłem, że uda się to wszystko obronić. Ale prawda wyszła na jaw i mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzały, bo to jest ogromna krzywda nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla mojej rodziny, która bardzo mocno ucierpiała z tego powodu.
Michał Materla "po godzinach"
Michał Materla po godzinach... Ja cały czas szukam wyzwań. Lubię spędzać czas aktywnie, sportowo. Lubię w ogródku, wbrew pozorom, posiedzieć, porobić, żeby było ładnie. I z rodziną.
Dodałbym jeszcze...
Pozytywny, uśmiechnięty, szczęśliwy z tego jak się jego życie potoczyło, jak jego sportowa droga wyglądała. I to, co ma przynieść jutro.
I na koniec...
Pozdrowienia dla czytelników "Super Expressu". Dziękuję za uwagę.