Decyzja premiera wywołała ogromne emocje. To był ogromny cios nie tylko dla osób, które chciały odwiedzić groby tych, których stracili, ale także dla drobnych przedsiębiorców handlujących w tym czasie przy cmentarzach, którzy ponieśli wielotysięczne straty.
Szczecinianie ruszyli na pomoc, kupując od przycmentarnych handlarzy chryzantemy, by zanieść je na cmentarz później, posadzić w przydomowych ogródkach czy na balkonach. Część kwiatów i zniczy, w ramach protestu, trafiła pod szczecińską siedzibę partii rządzącej. Przed wejściem do biura PiS przy ulicy Mickiewicza stoją ich dziesiątki.
To już kolejna forma okazania niezadowolenia społecznego wobec działań partii rządzącej. Przypomnijmy, od ponad tygodnia trwają protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych.