Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku. Zabitego żubra znalazł grzybiarz i to on, jako pierwszy zawiadomił leśniczego o znalezisku, które wskazywało na to, że w okolicy grasuje kłusownik. Z ciekawości w to samo miejsce wrócił kolejnego dnia. Zdziwiony, że żubr nadal tam leży, zadzwonił, ale tym razem do nadleśnictwa, które miało nic nie wiedzieć o martwym i pozbawionym mięsa żubrze.
Leśniczy został zatrzymany przez policję. W łobeskiej prokuraturze, gdzie usłyszał zarzuty, przyznał się do przestępczego czynu, jednak tłumaczył, że popełnił błąd, myląc żubra z dzikiem. Wobec podejrzanego mężczyzny zastosowano dozór policyjny i poręczenie majątkowe.
Polecany artykuł:
29 czerwca do Sądu Rejonowego w Łobzie trafił akt oskarżenia przeciwko leśniczemu.
- Mężczyźnie zarzucono to, że 22 września 2019 roku, nie posiadając zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska na zabicie pozostającego pod ochroną gatunkową samca żubra, strzelił do byka żubra, trafiając go w serce, co doprowadziło do jego zabicia i nie posiadając do tego upoważnienia, wszedł w posiadanie tej tuszy bezprawnie pozyskanej, czym spowodował zniszczenie w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach, jak również spowodował istotną szkodę w świecie zwierzęcym w kraju, poprzez zabicie zwierzęcia, które pozostaje pod ochroną gatunkową Skarbu Państwa - tłumaczy Ewa Obarek z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.