"Ptasi terror" nad morzem. Mewy kradną jedzenie turystom
Te żarłoczne ptaki upodobały sobie szczególnie okolice lokali gastronomicznych na plażach i promenadach nad morzem. Czają się w ukryciu, a następnie, wykorzystując chwilę nieuwagi, potrafią ukraść przekąskę dosłownie z talerza, a co bardziej bezczelne osobniki - nawet z ręki, wprawiając klientów w niemałe osłupienie, a często też przerażenie tym niespodziewanym "nalotem".
Do podobnych sytuacji dochodzi niemal na całym wybrzeżu Bałtyku, zarówno w Polsce, Niemczech i innych krajach. Jak można poradzić sobie z plagą żarłocznych mew? Niestety nie ma na to sprawdzonej recepty, gdyż te drapieżne ptaki nie należą do zbyt płochliwych.
Polecany artykuł:
Niemiecki przedsiębiorca znalazł sposób na żarłoczne mewy
Z ciekawą inicjatywą wyszedł jeden z niemieckich przedsiębiorców sprzedających nad morzem bułki ze śledziem, które mewy szczególnie sobie upodobały i kradną je klientom wręcz na potęgę. Mianowicie oferuje on do każdej sprzedanej bułki... ubezpieczenie od kradzieży przez mewy.
- W pierwszych trzech dniach po otwarciu mieliśmy około 30 takich ataków - mówi w rozmowie z "Ostsee Zeitung" Nemo Borowski z "Wal Bar" w Warnemünde (Meklemburgia-Pomorze Przednie). Dlatego każdy klient baru przy plaży w Warnemünde, który padnie ofiarą "ptasiej kradzieży", otrzymuje bezpłatnie nową bułkę ze śledziem.
- Ponownie wydamy kanapkę, jeśli dojdzie do kradzieży - zapewnia Nemo Borowski. - Chcemy, żeby ludzie przychodzący na plażę nie mieli żadnych zmartwień
Takiego "rozboju" nie trzeba nawet dokumentować. Wszystko odbywa się na zasadzie wzajemnego zaufania.