To już koniec niemieckiego dobrobytu? Polacy masowo wracają do kraju

2025-08-21 3:30

Po raz pierwszy od ponad 30 lat więcej Polaków wraca z Niemiec do swojego kraju niż z niego wyjeżdża. Przyczyną mają być rosnąca gospodarka, sprawniejsza administracja i niższe podatki w Polsce. Czy to koniec mitu "lepszych Niemiec"?

Koniec niemieckiego dobrobytu? Polacy masowo wracają do  kraju

i

Autor: Pexels.com
Szczecin SE Google News

Polacy mają dość Niemiec?

Sytuacji Polaków w Niemczech przyjrzeli się dziennikarze "Taggeschau", czyli jednego z największych niemieckich serwisów informacyjnych. Jak zauważają, to pierwsza taka sytuacja od ponad 30 lat, gdy więcej Polaków wyjeżdża z Niemiec, by powrócić do swojego ojczystego kraju, niż przyjeżdża za pracą i lepszymi warunkami życia. Bohaterami reportażu jest kilku Polaków, którzy po wielu latach życia w Niemczech zdecydowali się wrócić do Polski na stałe.

Zaczęło się od... prysznica

Pan Zbigniew w swoim mieszkaniu w Berlinie pokazuje, co jego zdaniem szwankuje w tym kraju.

- Od jedenastu, dwunastu lat nie mamy zimnej wody pod prysznicem - żali się mężczyzna.

To tylko jeden z problemów. Niedziałający prysznic nie jest jedynym powodem, dla którego on i jego partnerka Kamila, chcą wrócić do Polski. Jednak dla nich ta usterka to symbol problemów, które w Niemczech nie działają i nie poprawiają się.

- Wiele małych rzeczy razem tworzy duży problem – mówi pan Zbigniew w rozmowie z dziennikarzami "Tagesschau".

Do tego dochodzi jeszcze zalana kuchnia, niedziałający domofon i inne problemy, którymi administracja budynku się nie przejmuje. Sami musieli sobie poradzić z niedziałającym prysznicem.

- Ale jestem z Polski – żartuje, nawiązując do umiejętności improwizacji swoich rodaków. Oboje prowadzą własne firmy. Pani Kamila jest tłumaczką, a pan Zbigniew organizuje międzynarodowe wystawy. Zarabiają dobrze i płacą podatki w Niemczech, ale planują powrót do Polski, w okolice Warszawy. Szukają małego domu, przeglądając oferty w internecie.

- Osiem tysięcy złotych za metr kwadratowy – czyta Gierko. - Około 1800 euro – wyjaśnia.

Ceny są nieco niższe niż w okolicach Berlina, ale wielkiej różnicy raczej nie ma.

Kredyt w osiem minut? To możliwe, ale nie w Niemczech

Uzyskanie kredytu nie stanowi problemu – przynajmniej w Polsce. Pani Kamila opowiada, że w Niemczech nie mogła nawet dostać umowy leasingowej na samochód. Prowadzi firmę, odnosi sukcesy, płaci wysokie podatki i koszty stałe, na przykład na ubezpieczenie zdrowotne.

– A mimo to usłyszałam, że nie mam zdolności kredytowej - podkreśla.

Umowę leasingową ostatecznie dostała – ale w Polsce.

- Telefonicznie, maksymalnie po siedmiu, ośmiu minutach – dodaje jej partner.

"Państwo nas dręczy"

Pan Jacek, kolejny bohater reportażu, również wrócił do Warszawy. Nie wytrzymał w Berlinie nawet pięciu lat. Wyjechał z Polski w 2020 roku z powodu homofobii i wygranej kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Mężczyzna jest pisarzem, nie ukrywa swojej orientacji i w Niemczech zawarł związek partnerski ze swoim partnerem. Obaj cieszyli się na Berlin i Niemcy. Cenili przede wszystkim liberalną otwartość miasta. Jednak kraj go rozczarował.

- Mam wrażenie, że Niemcy są "upadłym państwem" pod względem jakości życia – mówi.

Mężczyzna celowo używa określenia "failed state" (upadłe państwo), które jest zwykle stosowane w odniesieniu do krajów takich jak Somalia, Jemen czy Demokratyczna Republika Konga, gdzie państwo straciło kontrolę nad swoim terytorium. Mówi to jednak z lekką ironią, ponieważ w Niemczech, w przeciwieństwie do wymienionych krajów, państwo ma raczej za dużo kontroli niż za mało. Na wszystko trzeba składać wnioski, urzędy są niechętne, biurokratyczne i zazwyczaj niedostępne cyfrowo.

Jego zdaniem, „państwo dręczy”, a niemieckie społeczeństwo przyzwyczaiło się do tego i uważa to za normalne. Problemy z urzędami są na porządku dziennym, a system podatkowy jest skomplikowany.

- Wszyscy akceptują to jako oczywistą część życia – podkreśla.

Pan Jacek i jego mąż chcieli poczekać na rozwój sytuacji politycznej w Polsce, która wciąż wydaje się niepewna.

- Ale walka z niemiecką biurokracją stała się tak męcząca, że postanowiliśmy nie czekać – dodaje.

Teraz wrócili. Pan Jacek mówi, że w Polsce ma wrażenie „ciągłego wzrostu, poprawy, modernizacji, ułatwiania i optymalizacji życia codziennego”. Z Niemcami, w świetle swoich doświadczeń, kojarzy natomiast „ciągłe komplikacje i powolny upadek”.

Koniec migracji?

Ubiegły rok przyniósł załamanie czegoś, co demografowie i statystycy nazywają „szlakiem migracyjnym” – długotrwałego trendu imigracji z jednego kraju do drugiego. Od początku lat 80. Niemcy odnotowywały wzrost imigracji z Polski. Tylko na krótko, w połowie lat 90., napływ nieco osłabł. Z reguły jednak każdego roku więcej osób przyjeżdżało z Polski do Niemiec niż w przeciwnym kierunku. Teraz wydaje się, że to się skończyło: Federalny Urząd Statystyczny podaje saldo ujemne 11 239 osób za ubiegły rok.

Polska goni Niemcy

Cytowany przez "Taggeshau" Nils Witte z Federalnego Instytutu Badań Populacyjnych uważa, że nie jest to odchylenie statystyczne, lecz raczej logiczna konsekwencja rozwoju w sąsiednim kraju. A ten jest gospodarczo lepszy niż w Niemczech:

- To jest coś, czego Unia Europejska sobie życzy, aby rynki stopniowo się wyrównywały – mówi Nils Witte. - I właśnie to się dzieje.

Polska gospodarka dogania niemiecką. Bliższe spojrzenie na liczby pokazuje, jak bardzo ucierpiała atrakcyjność Niemiec. Nils Witte zauważa, że „liczba osób wyjeżdżających z Niemiec do Polski pozostała stała. Zmieniło się to, że mniej Polaków przyjeżdża do Niemiec”.

Polacy ratunkiem dla niemieckiego rynku pracy?

Niemieckich pracodawców to martwi, ponieważ Polacy od lat pomagają łagodzić niedobór pracowników w wielu branżach, takich jak opieka zdrowotna i budownictwo.

W Brandenburgii pracuje stosunkowo wielu Polaków. Niektórzy przeprowadzili się do Niemiec, ale wielu po prostu codziennie dojeżdża do pracy z terenów przygranicznych. Jednak, jak relacjonuje André Fritsche, dyrektor generalny IHK Cottbus, pracodawcom coraz trudniej jest rekrutować polskich pracowników.

- Polska zajmuje obecnie 20. miejsce w światowej gospodarce - mówi, podkreślając, że jest teraz „atrakcyjną lokalizacją dla wielu, także do powrotu”. - Tego oczywiście chcemy również tutaj, w regionie - aby ludzie wracali - dodaje.

Na koniec reportażu pan Zbyszek pokazuje jeszcze raz na uszkodzony prysznic w mieszkaniu w Berlinie.

- Ostatni fachowiec był tu jakieś dziesięć, jedenaście lat temu, obejrzał to i powiedział, że musi jeszcze coś przynieść z samochodu – opowiada i wzrusza ramionami.

Do dziś na niego czekają.

Źródło: taggeschau.de

QUIZ. Polska czy Niemcy?
Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś łatwego. W jakim kraju zostało zrobione to zdjęcie?
QUIZ. Polska czy Niemcy
Oderberg. Malownicze miasteczko tuż przy granicy z Polską

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki