Pomarańczowa łuna nad Szczecinem
Pomarańczową plamę na nocnym niebie widać z różnych punktów miasta - zarówno z centrum, Niebuszewa, Pomorzan, Gumieniec czy nieco oddalonego Warszewa, a nawet z osiedli na Prawobrzeżu. Pomarańczowa łuna przybiera różne kształty. Raz jest niewyraźną poświatą, a czasem przypomina znany z filmów katastroficznych grzyb atomowy, wzbudzając jednocześnie zachwyt i niepokój wśród mieszkańców Szczecina.
Co to za "anomalia"?
Mimo, iż z podobnym zjawiskiem mogliśmy spotkać się już w ubiegłych latach, na lokalnych grupach czy forach dyskusyjnych wciąż pojawiają się liczne pytania o tę "anomalię".
Gdy przyjrzymy się bliżej lokalizacji źródła światła, wiadomo, że pochodzi ono z nowego Stadionu Miejskiego im. Floriana Krygiera. Pomarańczowe lampy świecą się nawet wtedy, gdy nie odbywają się żadne mecze, ani inne wydarzenia. Wielu szczecinian zastanawia się, jak to ma się do zapowiadanych oszczędności energii elektrycznej, która drożeje w zastraszającym tempie?
Do czego służą pomarańczowe lampy?
Odpowiedź, wbrew pozorom jest dość prosta. Pomarańczowe niebo nad Szczecinem to "zasługa" specjalnych lamp, które zostały rozmieszczone na płycie boiska. Służą one do ogrzewania, naświetlania i regeneracji murawy, która, zwłaszcza w okresie zimowym jest bardziej narażona na czynniki atmosferyczne. Jest to zabieg, który ma służyć poprawie jej stanu i pomóc w jej pielęgnacji.
Wszystko więc wskazuje na to, że do takiego "apokaliptycznego" widoku musimy się po prostu przyzwyczaić.